Dla ok666ok666
- Nareszcie w domu - wszedłem i pierwsze, co zrobiłem to zdjąłem kurtkę i buty, i poszedłem do sypialni, aby rzucić się na łóżko. - Tęskniłem.
Usłyszałem śmiech Stephana, zerknąłem na niego. Stał w drzwiach sypialni i opierał się ramieniem o futrynę.
- Chodź do mnie.
- Musimy się rozpakować...
- Chodź - jęknąłem. - Zrób mi masaż.
- Na pewno - zaśmiał się. - Jedyne co ci mogę zrobić... - podszedł do mnie.
- To loda - zażartowałem, za co uderzył mnie dłonią w pośladki. - Aua! - chciałem go złapać za nadgarstek, ale szybko się odsunął.
- Chciałem powiedzieć, że mogę ci zrobić kolację, ale teraz to zapomnij - wyszedł z sypialni.
- Stephan! - wstałem z łóżka. - Ja tylko żartowałem - poszedłem za nim. - Stephan - przytuliłem się do jego pleców, ale on na to w ogóle nie zareagował. - Kochanie... Znasz mnie przecież... Wiesz, że żartowałem - pocałowałem jego szyję. - Skarbie... Wcale nie jesteś na mnie zły - stwierdziłem, gdy zobaczyłem cień uśmiechu na jego usta. - Lubisz jak cię przepraszam - objąłem go mocniej. - Ty mały oszuście - pocałowałem jego szyję. - Chodźmy spać.
- Jestem głodny - oznajmił.
- Ale jedzenia, czy mnie?
- Ty to mnie wkurzasz - odepchnął mnie. Podszedł do lodówki, a po chwili wziął jogurt i spojrzał na mnie. - Co?
- Dlaczego cię wkurzam? - zrobiłem smutną minę, a dolna waga zaczęła mi drgać, ta mina zawsze działała na Stephana. I nadal działa. - Co zrobiłem?
- Kotku - podszedł i objął mnie w pasie. Przytuliłem się do niego, chowając twarz w jego szyi.
Ta mina zawsze działa, zawsze.
- Pójdziemy już spać? Jestem zmęczony - podniosłem głowę i spojrzałem mu w oczy.
- Idź pod prysznic. Zjem coś i do ciebie przyjdę.
- Ok - pocałowałem go lekko i poszedłem w kierunku łazienki. Szybko się umyłem i poszedłem do łóżka. Stephan dołączył do mnie jakieś 20 minut później i wtulił się we mnie, kładąc mi głowę na klatce piersiowej.
- Andi?
- Hmmm...
- Ale wiesz, że ja wiem, że ty za każdym razem, jak robisz tą swoją minę to myślisz, że ja nie wiem, że udajesz?
- Co? - zaśmiałem się. - Powtórz to - śmiałem się. - To dlaczego zawsze mi ulegasz, jak robię tą minę?
- Bo cię kocham - podniósł głowę i pocałował mnie w szczękę.
- Ja ciebie też kocham. Bardzo, bardzo - przekręciłem się na lewy bok i mocniej go do siebie przytuliłem.
- Wiem, Andi - przesunął dłońmi po moich plecach. Złożyłem pocałunek na jego czole. - Dobranoc.
- Dobranoc - szepnąłem do niego.