Milena & A. Wellinger & D. A. Tande

998 60 24
                                    

Dla vvvndii

- Cześć, kochanie - rzuciłam, gdy weszłam do mieszkania mojego chłopaka. Andi wyszedł zaskoczony z salonu.

- Lena? - uśmiechnął się szeroko. - A co ty tu robisz? - objął mnie mocno, a po chwili złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. - Tęskniłem za tobą - przytulił mnie mocno.

- Ja też - szepnęłam w jego szyję, a gdy się odsunął, zobaczyłam zasinienie. - Ktoś oprócz mnie robi ci malinki? Pewnie Daniel, co? - zaśmiałam się.

- Bardzo zabawne - przewrócił oczami. - Przyciąłem się suwakiem.

- Przecież żartuję - śmiałam się. - Napijemy się kawy?

- Już robię - musnął jeszcze moje usta i wszedł do kuchni. Nastawił ekspres.

- Wychodzisz wieczorem?

- Miałem wpaść na chwilę do Daniela. Miał jakąś sprawę. Mam to odwołać?

- Nie, no co ty - zaśmiałam się. - Tylko wróć do mnie szybko.

- Tak szybko, jak tylko będę mógł - obiecał.

ANDREAS

Wbiegłem po schodach na czwarte piętro i bez pukania wszedłem do mieszkania.

- Cześć!

- Hej - blondyn wychylił głowę z kuchni. - Zjesz coś?

- Nie, dzięki - podszedłem do niego. - Nie mam ochoty na nic do jedzenia - oznajmiłem.

- A na co masz ochotę? - spojrzał mi w oczy.

- Jest jedna rzecz - podszedłem do niego i objąłem go w pasie. Danny uśmiechnął się, a potem pocałował mnie, obejmując ramionami moją szyję.

- Zostaniesz? - szepnął, gdy całowałem jego szyję.

- Dziś nie mogę - podniosłem głowę i musnąłem jego usta.

- Dlaczego?

- Lena przyjechała.

- Też sobie wybrała moment - burknął.

- Niedługo wyjedzie i będę cały twój.

- Cały mój, gdy od niej odejdziesz.

- Ona daje nam alibi. Media się nie czepiają. Nie rozumiesz?

- Nie... Nie rozumiem... Wrócisz do siebie i co dalej? Będziesz ją całował? Pójdziesz z nią do łóżka?

- Danny...

- Albo ja, albo ona. Nie będę się tobą dzielił.

- Nie musisz - oznajmiłem i odsunąłem się, skierowałem się do wyjścia z mieszkania, zostawiając zaszokowanego chłopaka.

Wróciłem do siebie, Milena siedziała na blacie w kuchni jedząc lody.

- Ooo... Już wróciłeś? - zdziwiła się.

- Muszę ci o czymś powiedzieć.

- Coś się stało? Coś z Danielem? - zaniepokoiła się.

- Nie, to nie ma z nim nic wspólnego - skłamałem.

- Więc co się dzieje? - zeszła z blatu i odstawiła lody.

- Zdradziłem cię...

- Co takiego?! Kim ona jest?!

- To nie kobieta.

- Ty... - popatrzyła na mnie krzywiąc się. - Zdradziłeś mnie z mężczyzną?!

- Tak.

- To obrzydliwe!!! - podeszła do mnie. - Jak mogłeś?! - spoliczkowała mnie.

- Nie planowałem tego... Po prostu...

- Po prostu co?!

- Zakochałem się.

- Zakochałeś?! W mężczyźnie?!

- Tak.

- Upokorzyłeś mnie.

- Nieprawda, Lena... Wcale nie...

- Nie?! Zdradziłeś mnie z facetem! Wybrałeś jego! Czuję się upokorzona!

- Lena...

- Nie - starła łzę z policzka. - Nie chcę tego słuchać. Wiedziałeś jak to się skończy, gdy mi powiesz... To koniec - oznajmiła, a ja pokiwałem głową. Wyszła z kuchni, potrącając mnie ramieniem. Po chwili wróciła z walizką.

- Milena...

- Nie zbliżaj się do mnie... Trzymaj się z daleka. Nie chcę cię więcej widzieć - warknęła, a następnie wyszła z mieszkania.

Stałem chwilę bez ruchu, a następnie sam wyszedłem i wróciłem do Daniela.

MILENA

- Nadal jest z tym chłopakiem? - zapytałam Stephana, kiedy siedzieliśmy w kawiarni.

- Nie wiem. Chyba tak. Dawno z nim nie rozmawiałem... Trzyma mnie na dystans, bo nie pochwalam tego, co zrobił.

- Jest szczęśliwy?

- Tak myślę. Daniel go kocha.

- Daniel?! - zakrztusiłam się kawą.

- Nie wiedziałaś, że chodzi o niego?

- Nie miałam pojęcia... Ale to by wiele tłumaczyło... Mniejsza z tym. Nie chcę o nich rozmawiać...

- Więc o czym? - uśmiechnął się szeroko. - Raczej nie chciałaś się spotkać bez powodu.

- A może? Może mam dobry humor i chciałam się z tobą zobaczyć? - posłałam mu szeroki uśmiech.

- A co jest powodem twojego dobrego humoru?

- Musi być jakiś powód?

- Zazwyczaj jest.

- Dzisiaj nie ma... Tak po prostu...

- Lena... - spoważniał. - Wiem, że od waszego rozstania minęło niewiele czasu... Zawsze możesz na mnie liczyć. Pamiętaj o tym.

- Pamiętam - złapałam go za dłoń. - Nie zauważyłeś, że to wykorzystuję?

- Nie mam nic przeciwko żebyś mnie wykorzystywała - puścił mi oczko, a ja się zaśmiałam.

- Stephan... - pokręciłam głową, śmiejąc się.

- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa.

- Bardzo mi pomogłeś... Wiesz przecież...

- Wiem... - ścisnął delikatnie moją dłoń. - Wiem, Lena.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz