Ciąg dalszy akcji #RozbijamKlasyczneShippy
Tak pomyślałam, że mogę do tego wrócić...
Ale pamiętajcie... Jedyny shipp, który się nigdy nie nudzi to...
*werble*
Proch oczywiście! 😍
Miłego czytania tęgo dziwnego shippu... Nwm skąd mi przyszedł do głowy...
- Myślałeś w ogóle i tym żeby im powiedzieć? - muskałem palcami skórę na brzuchu Austriaka.- Oczywiście, że tak, kochanie - pocałował mnie w czoło i przytulił mocniej do swojej piersi. - Ale muszę pamiętać, że moi rodzice są bardzo konserwatywni. Mogą niezaakceptować, że ich syn jest gejem... I ma fantastycznego faceta, który jest ideałem.
- Nie podlizuj się - roześmiałem się. Uniosłem się na łokciu. - Obiecaj mi, że im o nas powiesz.
- Obiecuję... Może to dobry plan żeby wykorzystać ślub Alexa? Są teraz w świetnych nastrojach i w ogóle? Może łagodniej na nas spojrzą... I wtedy będę mógł bez żadnych oporów zabrać cię ze sobą na to wesele.
- No właśnie - pocałowałem go lekko. - Powiedz im.
- Powiem.
- Jutro.
- Jutro? - zdziwił się.
- Tak. Sam zawiozę cię pod ich drzwi.
- Dobrze - zgodził się.
- Ale z ciebie pantoflarz... Na wszytko się zgadzasz - zaśmiałem się.
- Bo cię kocham - pocałował mnie. - I podobno lepiej na głowie mieć pantofel niż rogi.
- A to nie wiem, nie praktykuję ani tego, ani tego.
- Wiem... Bo ci we wszystkim ustępuję - zaśmiał się. - O cholera... Naprawdę jestem strasznym pantoflarzem... Trzeba to zmienić.
- Dobrze, zmieniaj - śmiałem się.
- Mogę od jutra? - zapytał, a ja wybuchnąłem śmiechem. Michael mi zawtórował.
- Kocham cię - oznajmiłem, śmiejąc się.
- Ja ciebie też - pocałował mnie lekko. - Idziemy spać... Już późno.
- Masz rację - położyłem głowę na jego piersi. Poczułem jak chłopak składa pocałunek na moim czole.
- Śpij dobrze.
- Ty też - odparłem cicho i zamknąłem oczy, a po kilku chwilach odpłynąłem.