Dla ok666ok666 Daughter_Of_My_Dad
Wszedłem do mieszkania, które od siedmiu miesięcy dzielę z moją dziewczyną.
- Hej, skarbie! - rzuciłem.
- Cześć! - usłyszałem. - Chcesz kawę?
- Tak, dzięki, słonko - podszedłem do dziewczyny i pocałowałem ją w skroń. - Dawno wróciłaś? - objąłem ją w pasie i przytuliłem się do jej pleców.
- Przed chwilą - oparła się o mnie. - Muszę jechać do Polski w weekend - szepnęła.
- Po co? - zdziwiłem się.
- Bo dawno nie byłam w domu - obróciła się w moich ramionach i popatrzyła mi w oczy. - Będziesz za mną tęsknił?
- Oczywiście, Paula - pocałowałem ją w czoło. - Przecież kocham cię najbardziej na świecie - pogłaskałem ją po policzku.
- Ja też cię kocham, Andi - uśmiechnęła się, a ja pochyliłem głowę i złączyłem nasze usta w pocałunku.
Następnego dnia, zamiast wrócić do Pauli, po treningu pojechałem do mieszkania innej dziewczyny.
- Cześć, skarbie - Kinga z uśmiechem otworzyła mi drzwi.
- Hej, kotku - pocałowałem ją zaraz po wejściu do mieszkania.
- Jak trening?
- Jak zawsze, ale mam dobrą wiadomość - objąłem ją w pasie i przyciągnąłem do siebie. - W weekend nie mam żadnego treningu, więc jestem cały twój... Co powiesz na jakiś wypad nad jezioro?
- Podoba mi się ten pomysł - dziewczyna mocno objęła mnie za szyję. - Kocham cię.
- Ja ciebie też... Najbardziej na świecie, kotku.
Taka sytuacja mi pasowała. Miałem dwie śliczne dziewczyny, które nie miały pojęcia, że nie są jedyne. I nigdy się nie dowiedzą.
Wiadomo, z Paulą spędzałem więcej czasu, ale tylko dlatego, że razem mieszkaliśmy.
Wygodniej by mi było, gdyby Kinga o tym wiedziała, ale nie miałem zamiaru jej tego powiedzieć.
- Będzie ciepło w ten weekend? - zapytała, gdy pakowała rzeczy na wyjazd. Uniosłem się na łokciach na łóżku.
- Bardzo... - wymruczałem. - Będziesz mogła chodzić nago - zagryzłem dolną wargę.
- Przestań - rzuciła we mnie jakimś ubraniem.
- Lubię kiedy jesteś taka nieśmiała - rozłożyłem koszulkę, którą oberwałem. - To musisz zabrać - patrzyłem na koronki. - To do spania?
- Nie. To zwykła koszulka - zaśmiała się.
- I ty to nosisz?! - usiadłem.
- Tak.
- Nie oddam ci tego - oznajmiłem.
- Ok. Mam jeszcze jedną - wzruszyła ramionami.
- Kinga!
- Jesteś uroczy, gdy jesteś taki zazdrosny - podeszła do mnie.
- Ja zawsze jestem uroczy, dlatego nie potrafisz mi się oprzeć - objąłem ją ramionami.
- Masz rację - pochyliła się i złączyła nasze usta.
- Przyjadę po ciebie jutro o 8 - powiedziałem, gdy się odsunęła.
- Nie możesz zostać? - poprosiła.
- Mógłbym, ale obiecałem Stephanowi, że do niego zajrzę - skłamałem, wiedząc, że przyjaciel będzie mnie krył, chociaż bardzo nie podobało mu się to, co robię.
- No dobrze, rozumiem... Pozdrów go ode mnie - uśmiechnęła się lekko.
- Pozdrowię... I muszę już iść - wstałem nadal ją przytulając. - Kocham cię.
- Ja ciebie też, Andi.
Chwilę później byłem już w drodze do mojego mieszkania, gdzie czekała na mnie Paulina.
- Cześć, kochanie - wyszedłem do środka.
- Hej! Pomóż mi z tą walizką! - krzyknęła z sypialni. Poszedłem tam, Paula siedziała na walizce i próbowała ją zapiąć.
- Słonko - zaśmiałem się. - Jedziesz tylko na weekend.
- Pomóż mi! I przestań się śmiać!
- Już, już - uśmiech zszedł z mojej twarzy i zapiąłem walizkę. - Musimy porozmawiać - oznajmiłem.
- O czym? - zapytała, spojrzałem na nią. - Coś się dzieje? - pogłaskała mnie po policzku.
- Tak, bo... Cholera - wstałem. Zacząłem krążyć po sypialni.
- Andi, przerażasz mnie.
- Zależy mi na tobie, wiesz o tym, tak?
- Coś ty zrobił?
- Poznałem kogoś...
- Zdradziłeś mnie?!
- Nie planowałem tego...
- Ty, cholerny, dupku!!!
- Nigdy nie chciałem cię zranić...
- Jak długo to trwa?!
- Paula...
- Jak długo? - ściszyła głos.
- Długo.
- I ty miałeś czelność mówić mi, że mnie kochasz?! - podeszła do mnie.
- Bo kocham... - nie dokończyłem, bo dziewczyna mnie spoliczkowała.
- Kim ona jest?
- Nie powiem.
- Wie o mnie?
- Nie.
- Posłuchaj...
- To było wygodne, co? Ale mam jedno pytanie.
- Słucham.
- Jak mogłeś wracać od niej, mówić mi, że mnie kochasz i kochać się ze mną, jeśli przed chwilą z nią robiłeś dokładnie to samo? Jak?
- To skomplikowane... Paula... Ja naprawdę...
- Milcz... Gdy wrócę z Polski, zabiorę resztę swoich rzeczy... - złapała walizkę i wyszła.
Usiadłem na łóżku. Wiem, że dobrze zrobiłem kończąc ten związek. Nie mogłem już dłużej grać na dwa fronty. Zaczynało mnie to męczyć.
Wiem, że zraniłem Paulę, ale ona jeszcze pozna kogoś, kto na nią zasługuje i będzie ją traktował lepiej niż ja.