Dla xbutterflygirlx
Siedziałem w sypialni wpatrując się w widok za oknem. Panorama Oslo była piękna.
Wstałem z łóżka i podszedłem do szklanej ściany, aby móc dalej obserwować światła miasta, które o tej godzinie już spało.
Piąta rano to idealna pora, by podziwiać widoki.
Westchnąłem i oparłem czoło o szybę, a potem westchnąłem.
Tęskniłem za Johannem. Chciałem znowu móc go do siebie przytulić, poczuć jego ramiona wokół mojego ciała.
Odsunąłem się od okna, wziąłem koc z łóżka i owinąłem się nim. Otworzyłem laptop i siadając na łóżku, włączyłem zdjęcia moje i Johanna.
Było ich bardzo dużo. Przez te kilka lat związku Johann ciągle robił nam zdjęcia.
Przeglądałem foldery po kolei i coraz więcej łez płynęło po moich policzkach. Na początku próbowałem je jeszcze wycierać, ale potem pozwoliłem im płynąć.
Złapałem laptop i rzuciłem go na podłogę. Położyłem się, przytulając twarz do poduszki i jeszcze bardziej się rozpłakałem.
Chcę go z powrotem!
Chcę żeby znowu mnie przytulał.
Chcę żeby znowu mnie rozśmieszał.
Chcę żeby był obok cały czas.
Kiedy trochę się uspokoiłem, wstałem i poszedłem do kuchni. Chciałem sobie zrobić herbatę, ale usłyszałem jakiś hałas zza drzwi. Podszedłem do nich i wyjąłem przez wizjer. Zobaczyłem Johanna, który był lekko oświetlony przez światło latarni wpadające na klatkę przez okno.
Uniósł rękę jakby chciał zapukać, ale po chwili ją opuścił. Zakrył usta dłonią i spuścił głowę.
Pokręcił głową i opuścił rękę. Wziął głęboki oddech i zapukał, czym mnie trochę przestraszył, więc odskoczyłem od drzwi, wpadając na wieszak, złapałem za kurtkę, aby się nie przewrócić, ale wieszak nie wytrzymał i upadłem na ziemię, robiąc dużo hałasu.
- Kurwa... - szepnąłem. Znowu rozległo się pukanie do drzwi.
- Daniel? - usłyszałem głos chłopaka. - Jesteś tam?
- Nie, kurwa, to krasnoludki mi oberwały wieszak - mruknąłem do siebie.
- Otwórz - zażądał.
- Po co?
- Chcę z tobą porozmawiać.
- Dobranoc, Johann - odszedłem od drzwi.
- Daniel! - uderzył w drewnianą konstrukcję. - Otwieraj!
Zignorowałem go i poszedłem do sypialni się położyć. Już prawie spałem, kiedy usłyszałem jakiś hałas na dole. Usiadłem gwałtownie na łóżku, a w drzwiach sypialni stanął Johann.
- Co ty robisz?
- Mam klucze - rzucił je na komodę. - Porozmawiaj ze mną...
- O czym? - założyłem ręce na piersi. Chłopak popatrzył na mnie, a po chwili jego wzrok spoczął na laptopie.
- Przepraszam - wyszeptał, a ja zagryzłem dolną wargę żeby się nie rozpłakać.
- Daj spokój - wstałem.
- Daniel, proszę - zagrodził mi przejście. - Wybacz mi... Zrobiłem błąd, wiem o tym, ale żałuję tego... Kocham cię najbardziej na świecie i...
- Przestań - minąłem go, potrącając ramieniem. Zszedłem do kuchni, aby zrobić sobie herbatę. Chciałem zająć czymś ręce.
- Daniel, wybacz mi, błagam... Jesteś całym moim światem... Nie chcę żyć bez ciebie...
- Johann, proszę cię, prz... - odwróciłem się żeby na niego spojrzeć i zobaczyłem, że chłopak klęczy przede mną.
- Co mam zrobić? Co mam zrobić żebyś dał mi drugą szansę? Żebyś mi wybaczył?
- Już ci wybaczyłem... Od razu... Tylko... Nie umiem o tym zapomnieć - czułem jak łzy płyną mi po policzkach. Johann wstał i podszedł do mnie, przytulił mnie do siebie, a ja wtuliłem się w niego mocno.
- Naprawię to... Obiecuję... Tylko mi na to pozwól.
- Pozwalam, pozwalam - wyszeptałem, a chłopak pocałował mnie w skroń. - Tylko nie zranisz mnie więcej.