- I jak? - złapałem Kamila podczas przerwy. - Jesteś z siebie zadowolony?
- W miarę... Mogłem skoczyć dalej.
- Nie narzekaj - stałem na przeciw niego. - Jestem z ciebie dumny.
- Chciałbym się teraz do ciebie przytulić - zagryzł wargę.
- Więc to zrób - wzruszyłem ramionami.
- Chodź - ruszył za kontenery reprezentacyjne.
- Kamil... - zacząłem, a on się mocno do mnie przytulił. Objąłem go ramionami. - Mam do ciebie prośbę.
- Dla ciebie wszystko.
- Wygraj to dla mnie - poprosiłem mając na myśli cały cykl Raw Air. Popatrzył na mnie zaskoczony.
- Postaram się... Dla ciebie.
- Cieszę się - pochyliłem głowę i złączyłem na chwilę nasze usta. - Kocham cię.
- Ja ciebie też - Kamil stanął na palcach i objął ramionami moją szyję. Pochyliłem się, opierając głowę o jego ramię.
- Uciekaj już, skarbie - szepnąłem odsuwając się od niego. - Zaraz druga seria - pocałowałem lekko jego usta.
- Idę, idę - pogłaskał mnie po policzku. - Mogę przyjść wieczorem?
- Ja przyjdę.
- Ok. Kocham cię - stanął na palcach, musnął moje usta swoimi i odsunął się.
- Ja ciebie też - rzuciłem, a Kamil posłał mi szeroki uśmiech i doszedł w stronę kontenera swojej reprezentacji.