Kamilu,
Nie wiem czy już się domyśliłeś kim jestem, czy nie...
Lecz jeśli nie to jestem zawiedziony. Sądziłem, że jesteś bardziej spostrzegawczy.
Ale przejdźmy do rzeczy. Nie wiem co mogę zrobić, abyś nie ożenił się z Ewą. Nie wiem, czy mój list coś zmienił. Czy ten list coś zmieni. Mam nadzieję, że tak.
Przepraszam, że nie umiem z tobą porozmawiać patrząc ci w oczy, ale... Boję się.
Bo jeśli stanę przed tobą i powiem "Kamil, kocham cię, proszę cię nie żeń się, nie rób tego", to co zrobisz?
Wiesz? Pewnie nie.
Ale ja ci powiem co zrobisz.
Nie powiesz, że ty mnie też. Powiesz, że to koniec naszej przyjaźni. Że mam zostawić cię w spokoju.
I ja to rozumiem. Możesz mnie nie kochać. Ale ja się boję, że to właśnie usłyszę. Boję się, że mnie od siebie odepchniesz.
A ja cię tylko kocham, Kamil.
To chyba nic złego?
Miłość to dobre uczucie. Pozytywne.
Kamil, chcę dla ciebie jak najlepiej, więc jest naprawdę ją kochasz i masz pewność, że to ona jest miłością twojego życia, to ożeń się z nią.
Ale jeśli masz najmniejsze wątpliwości, to...
Po prostu do mnie zadzwoń. Masz mój numer, ale podam ci go jeszcze raz... 796 447 224.
I pamiętaj, że ja cię tylko kocham, Kamil.
Zakochany w tobie
idiotaPatrzyłem na numer zapisany na kartce.
Patrzyłem na znane mi cyfry.
Znałem ten numer na pamięć. Nie pamiętałem numeru Ewy, ale numer mojego przyjaciela był jednym z najważniejszych numerów.
Wziąłem głęboki oddech i sięgnąłem po telefon.
Z mocno bijącym sercem wybrałem numer. Myślałem, że dostanę zawału, gdy usłyszałem jego głos.
- Cieszę się, że dzwonisz, Kamil.
- Musimy poważnie porozmawiać. Bardzo poważnie, Maciej.