|chance| A. Wellinger part II

838 64 8
                                    

Dla vixkaTeamwelli

- I co? - uśmiechnął się do mnie Markus.

- Co? - spojrzałem na niego. Uśmiechał się głupkowato.

- Fajna ta Wiktoria, co?

- Bardzo miła - zawiązałem buta.

- I śliczna.

- Ma ładne oczy - powiedziałem, zanim zdążyłem ugryźć się w język.

- Jakie?

- Niebieskie. Jeszcze jakieś pytania? Nie? To idziemy.

- Pamiętaj żeby nie obciążać kolana - przypomniał Eisenbichler. - Chyba, że koniecznie chcesz wpaść do Wiki.

- I tak mam do niej iść... Ma mi jeszcze coś zrobić na kolano.

- Na kolano, czy na kolanach?

- Idź głupku - zaśmiałem się.

- Spodobała ci się.

- Jest sympatyczna. Rusz się.

Gdy znaleźliśmy się na siłowni, rozdzieliliśmy się. Nie mogłem wykonywać większości ćwiczeń, bo obciążały nogi, więc od połowy treningu już tylko siedziałem i dotrzymywałem towarzystwa chłopakom.

Kiedy trening się skończył, poszedłem się przebrać, a potem do gabinetu, gdzie powinna być Wiktoria. Usiadłem na kozetce tak, jak ostatnio i czekałem.

- Już jesteś - dziewczyna weszła do pomieszczenia. - Cześć.

- Witaj... Jak ci mija dzień? - zagadnąłem.

- Dłuży się... A tobie? - przeszła do pomieszczenia obok, a po chwili wróciła zakładając rękawiczki.

- W porządku.

- Zdejmij dżinsy - rzuciła. Wstałem i rozpiąłem spodnie. - Możesz przejść za parawan.

- Nie trzeba - ściągałem dżinsy i położyłem je na kozetce, po czym ponownie usiadłem.

- Nie boli cię to kolano? - podeszła i dotknęła go.

- Nie.

- Na pewno? - pokiwałem głową, a dziewczyna wzięła centymetr i zmierzyła mi piszczel od wysokości bocznej kostki do dolnej krawędzi rzepki. - Cholera... Hermann!!! - krzyknęła. A po chwili w gabinecie pojawił się lekarz.

- Co jest?

- Spojrz na kolana... Centymetr różnicy.

- O co chodzi? - przestraszyłem się.

- Nie boli cię to kolano? - dotknął mojego stawu.

- Nie.

- Uszkodzony nerw? - zastanawiała się Wiki.

- Nie sądzę... Ale zaczął się robić obrzęk... Trzeba zrobić prześwietlenie i pewnie punkcję... Jedziecie do mojej kliniki... Ubierz się Andi - wyprostował się. - Zadzwonię do Snadry... Ona będzie czekała na was przy recepcji... Masz - podał dziewczynie kluczyki. - Dokumenty są w schowku... Tylko jedź ostrożnie... I zadzwoń jak będziesz miała wyniki... Przyjadę niedługo - skończył swoją wypowiedź, a ja akurat założyłem spodnie.

Dziewczyna zdjęła rękawiczki, wzięła torebkę i pomogła mi wyjść. Poszliśmy na parking, gdzie od razu Wiktoria znalazła samochód Hermann i po chwili już jechaliśmy w stronę wspomnianej przez lekarza kliniki.

- To coś bardzo poważnego? - zapytałem cicho.

- Hermann uważa, że raczej nie... Możesz nie czuć bólu, bo może być uszkodzony nerw, ale raczej to nie to... Po prostu trzeba zrobić badania i wszystko będzie jasne. Nie musisz się tak martwić.

- A jeśli to uszkodzony nerw?

- Jeśli to uszkodzony nerw... To... To wtedy... Koniec twojej kariery... Ale to prawie na pewno nie to.

- Prawie czyni ogromną różnicę - szepnąłem. - Mam nadzieję, że masz rację, Wiki.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz