P. Prevc & S. Leyhe

859 71 9
                                    

Dla pani_griezmann

Leżałem na brzuchu na łóżku w sypialni z poduszką pod klatką piersiową i wpatrywałem się w telewizor.

Byłem w połowie ostatniego odcinka ulubionego serialu, gdy usłyszałem z dołu mojego chłopaka.

- Steph!!!

- Co?!

- Chodź na chwilę!

- Nie mogę teraz! - krzyknąłem.

Pero już nic nie powiedział, ale po chwili usłyszałem jego kroki na schodach.

- Aha... - stanął w drzwiach sypialni. Pokręcił głową. - Co oglądasz? - położył się koło mnie i popatrzył na ekran. - Nie było pytania.

- Co chciałeś? - zerknąłem na niego.

- Już nic - pocałował mnie lekko. - Obejrzałeś już?

- Nie, bo mi przeszkadzasz - szturchnąłem go ramieniem.

- Ej! - zaśmiał się. Przekręcił się na plecy i założył ręce za głowę. Przymknął oczy, a ja na niego patrzyłem. - Gapisz się, skarbie.

- Przeszkadza ci to?

- Nie - uśmiechnął się. Mój wzrok powędrował na jego usta. Po chwili przesunąłem się i przytuliłem go niego, kładąc mu głowę na klatce piersiowej, a chłopak mocno objął mnie ramionami. - Kocham cię. - pocałował mnie w czubek głowy.

- Ja ciebie też... Najbardziej na świecie.

Milczeliśmy cały czas się przytulając w końcu uniosłem się na łokciu.

- O czym myślisz?

- O niczym - wzruszył ramionami.

- Zła odpowiedź - zaśmiałem się.

- O Tobie? - śmiał się.

- To byłaby dobra odpowiedź, gdyby była pierwsza - pocałowałem go w policzek.

- Obiecuję poprawę - otworzył oczy i popatrzył na mnie.

- Mam nadzieję - uśmiechnąłem się.

Pero podniósł się gwałtownie i zmienił naszą pozycję. Teraz ja leżałem na plecach, a on obok mnie, wspierając się na łokciu. Nagle uśmiechnął się trochę złośliwie i zaczął mnie łaskotać.

- Pero! - pisnąłem przez śmiech. - Przestań!

- Dlaczego mam to zrobić? - zapytał, a ja nie mogłem opanować śmiechu i zacząłem mu się wyrywać, ale był silniejszy.

- Kochanie proszę - śmiałem się. - Zrobię co zechcesz.

- Hmmm... - przestał mnie łaskotać i zastanawiał się. - Co zechcę?

- Tak - potwierdziłem.

Chłopak popatrzył mi w oczy po czym stuknął się palcem wskazującym lewej ręki w usta. Roześmiałem się i uniosłem by go pocałować.

- To było urocze - szepnąłem.

- Wiesz... Myślę, że z nas dwóch to ty jesteś bardziej uroczy - pochylił się i pocałował mnie w czoło. - I słodki.

- Nieprawda - zaprzeczyłem.

- Prawda.

- Nie - pokręciłem głową.

- Tak.

- Nie.

- Tak i się nie kłóć... I tak ja wygram, bo ty masz łaskotki, a ja nie.

- To niesprawiedliwe! - założyłem ręce na piersi.

- Jesteś uroczy - musnął lekko moje usta. - Nie kłóć się - ponownie złączył nasze usta. - I słodki - kolejny krótki pocałunek. - I mój - i jeszcze jeden.

- To pocałuj mnie tak porządnie - objąłem ramionami jego szyję i pociągnąłem go na siebie. Zaśmiał się i pocałował mnie mocno.

- Jesteś moim wszystkim - wyszeptał w moje wargi.

- Wiem - pogłaskałem go po policzku. - Wiesz co?

- Co?

- Cieszę się, że prawie potrąciłem cię na tych pasach - szepnąłem, a Pero się zaśmiał.

- Ja też - przytulił się do mnie, chowając głowę w zagłębieniu mojej szyi.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz