Dla KochamSkoki
Wróciłem do domu kilka minut po 16. Kamil był w kuchni i coś gotował, słuchając muzyki. Stanąłem w drzwiach, oparłem się ramieniem o futrynę i patrzyłem na niego. Miał na sobie jakieś jasne dżinsy, koszulkę bez rękawów i moją bluzę, która była na niego sporo za duża i zsuwała mu się z jednego ramienia, bo nie zapiął jej do końca.
Wyglądał piekielnie uroczo.
W pewnym momencie oderwał wzrok od patelni, na której smażył się naleśnik i spojrzał na mnie z uśmiechem.
- Część - rzucił.
- Hej - posłałem mu uśmiech. - Kamil - wszedłem do kuchni i oparłem się o szafkę koło kuchenki.
- Tak? - popatrzył mi w oczy.
- Masz jakieś plany na wieczór?
- Nie - zaśmiał się. - Jakie mogę mieć plany?
- To może wyjdziemy gdzieś? Jakąś kolację, albo...?
- Zapraszasz mnie na randkę? - zdziwił się.
- Tak - potwierdziłem.
Kamil patrzył na mnie przez chwilę i poprawił bluzę, która znowu zsunęła mu się z ramienia. Nie uśmiechał się i nic nie mówił, tylko patrzył.
- Dlaczego? - odezwał się w końcu.
- Bo cię kocham i chcę iść z tobą na randkę.
- Kochasz mnie? Nadal? Po tym jak cię zostawiłem i...
- Tak. Nadal... Nie tak łatwo przestań kogoś kochać. To trudniejsze niż ci się wydaje.
- Wiem, Pero... Ja...
- Kochasz go? - zapytałem, mając na myśli Daniela.
- Nie, nie o to chodzi... Pero... - zaczął i zdjął patelnię z ognia. Odstawił ją na bok i podniósł głowę, aby popatrzyć mi w oczy. - Po prostu... Boję się, że znowu cię zranię... A nie chcę tego. Chcę żebyś był szczęśliwy...
- Więc umów się ze mną - położyłem mu dłonie na tali.
- Dobrze - uśmiechnął się. - Ale pod jednym warunkiem.
- Jakim?
- Pocałuj mnie - szepnął.
Pochyliłem głowę i złączyłem nasze usta. Chłopak objął ramionami moją szyję i pogłębił pieszczotę.
Przyciągnąłem do jeszcze bliżej, a Kamil przesunął dłonie z mojej szyi na pierś i zacisnął dłonie na mojej koszulce.
- Tęskniłem za tym - wtulił się we mnie.
- Ja też - wyszeptałem i pocałowałem go w czoło. - Tęskniłem za tobą, za wspólnymi wieczorami, za tym jak się do mnie przytulasz, jak mnie całujesz... Tęskniłem za tobą w moich ramionach, za nocnymi rozmowami, za tym jak wplątywałeś palce w moje włosy... Tęskniłem za tobą całym.
- Zawsze umiałeś ładnie mówić o uczuciach - odsunął się trochę i popatrzył na mnie, głaszcząc mnie po policzku. - Zawsze byłeś w tym lepszy.
- Chociaż w tym... To ty jesteś idealny...
- Nie jestem. Do ideału mi dużo brakuje - położył dłonie na moim karku.
- Dla mnie jesteś perfekcyjny - pochyliłem głowę i musnąłem krótko, ale delikatnie jego wargi. - Kocham cię - szepnąłem i przytuliłem go do siebie mocno.