Dla navy_lion
Anders,
Nie wiem, co robisz kiedy zaczynasz czytać ten list, ale proszę cię, przerwij to i skup się na moich słowach.
I dziękuję ci za to, że w ogóle to czytasz. Wiem, że zapewne to dla ciebie trudne, ale proszę... Nie osądzaj mnie.
Chcę zacząć od tego... Pamiętaj, że cię kocham i że jesteś miłością mojego życia.
Ale przejdźmy do rzeczy.
Pewnie zastanawiasz się skąd ten list i dlaczego dopiero teraz, co?
Dostajesz ten list po sześciu miesiącach, bo chciałem żebyś trochę ochłonął i pogodził się z tym wszystkim choć trochę.
Zrobiłem to co zrobiłem, bo... Bo cię kocham. Wszystko co robiłem, robiłem z miłości do ciebie.
Ale były rzeczy... Z którymi kompletnie sobie nie radziłem. Może o nich wiesz, może ich nie dostrzegłeś... To już nie ma znaczenia.
Chodzi głównie o presję, z którą nie umiałem sobie poradzić. Ciągłe naciski, krytyka... Nigdy nie byłem dość silny, wiesz o tym.
Innym powodem była moja rodzina, która nie umiała nas zaakceptować. Oczekiwali ode mnie, że cię zostawię.
Dlaczego nie umieli zaakceptować tego, że tak bardzo cię kocham?
Dlaczego oczekiwali ode mnie czegoś, czego nie mogłem im dać?
Dlaczego chcieli mnie zmienić?
Dlaczego chcieli abym był taki jak inni?
Dlaczego nie pozwolili mi być szczęśliwym?
Przepraszam cię, kochanie... Obiecywałem cię uszczęśliwiać do końca życia, a to przeze mnie jesteś teraz nieszczęśliwy.
Wybacz mi, kochanie... Nie umiałem już żyć z tym wszystkim. Ty jeden byłeś powodem, dla którego żyłem, ale w końcu... Nie umiałem już dłużej.
Wybacz mi, kochanie... Obiecywałem być z tobą do końca twojego życia, ale nie mogłem już tego wszystkiego znieść. Psychika zaczęła mi siadać.
Wybacz mi, kochanie... Wybacz mi to, że tak łatwo mi przyszło odebrać sobie życie.
Wybacz mi, kochanie...
Kocham cię.
Twój, Daniel.