Dla Milikeen, ok666ok666, Daughter_Of_My_Dad, KochamSkoki i HHDSJDJ
- Andi - usłyszałem, kiedy się ubierałem.
- Co? - warknąłem do Stephana.
- Odpuść sobie trochę. Nie możesz utrzymać tak wysokiej formy przez cały sezon - położył mi dłoń na ramieniu.
- A Stoch może? - strąciłem jego rękę.
- Nie porównuj się do niego.
- Dlaczego?
- Do niego się nikt nie porównuje, wiesz dlaczego?
- Nie - popatrzyłem na mojego chłopaka.
- Bo przy nim Ammann to amator... A ty jesteś od niego dużo młodszy, jeszcze możesz osiągnąć więcej niż on, tylko nie możesz się załamywać - wziął moją twarz w dłonie. - Jest koniec sezonu... Jesteś już zmęczony... Daj sobie trochę luzu... Nie przejmuj się tak - pocałował mnie w czoło i przyciągnął do siebie. Wtuliłem się w mojego chłopaka, zacisnąłem dłonie na jego kurtce i pozwoliłem sobie na kilka łez. - Zaraz koniec sezonu... Odpoczniesz, zregenerujesz się - szeptał mi do ucha. - Wyjedziemy gdzieś na chwilę - pogłaskał mnie po włosach. - I w nowy sezon wejdziesz z nową, dobra formą.
- Tak myślisz?
- Ja to wiem. Masz talent, musisz zdobyć jeszcze sporo doświadczenia, a wtedy będziesz mógł utrzymać bardzo wysoką formę przez cały sezon. Od początku do końca - złożył pocałunek na mojej skroni.
- Dziękuję - jeszcze mocniej się w niego wtuliłem.
- Za co? - zdziwił się.
- Za to, że jesteś. Że mi to wszytko powiedziałeś.
- Kocham cię - odsunął się trochę i popatrzył mi w oczy.
- Wiem - szepnąłem. - Ja ciebie też.
Stephan uśmiechnął się lekko na moje słowa i złożył pocałunek na moich ustach, a potem znowu mnie przytulił.
- Muszę uciekać - znowu mnie pocałował. - Zobaczymy się wieczorem.
- Dobrze. Przyjdź do mnie - poprosiłem.
- Jasne, skarbie - złączył nasze wargi. - Do potem.
- Cześć kochanie - szepnąłem, a Stephan odszedł.