M. Eisenbichler & A. Wellinger & S. Leyhe part V

1.3K 72 21
                                    

Dla ok666ok666

- Znaleźli go? - zapytał mnie Stephan, kiedy przyjechałem po niego po jednej z ostatnich sesji rehabilitacji.

- Tak. Został aresztowany. Raczej prędko go nie wypuszczą... Podobno Markus chce się powołać na chwilową niepoczytalność...

- Ciekawe co z tego wyjdzie...

- Nie wiem, ale z tego co mówił prawnik, jak do niego dzwoniłem, to nie będziemy musieli po raz kolejny pojawiać się w sądzie - otworzyłem mu drzwi samochodu od strony pasażera.

- Wiesz, co on mi wtedy powiedział? - spytał szeptem, gdy ruszyliśmy.

- Co?

- Że jeśli on nie może cię mieć, to nikt nie będzie cię miał... Na koniec... On zatrzymał się na tym moście, bo... Powiedziałem, że od ciebie odejdę... Dał się oszukać...

- Kochanie... - westchnąłem. - Nie rozmawiajmy dziś o tym, dobrze? - poprosiłem.

- Jasne - uśmiechnął się. - Więc, co będziemy teraz robić?

- Zabieram cię na randkę - spojrzałem na niego.

- Ale teraz?

- Tak.

- Jestem w dresie...

- No i co? - zmarszczyłem brwi.

- A w łeb chcesz? Daj mi się chociaż przebrać.

- Przecież nie powiedziałem, że nie dam - zaśmiałem się za co oberwałem w głowę. - Przypominam ci, że prowadzę i zaraz skończymy na jakimś płocie.

- Nie skończymy - pochylił się i pocałował mnie w policzek. - Gdzie zabierasz mnie na randkę?

- Nie powiem...

- Andi... Powiedz mi - wymruczał.

- Nie powiem.

- No to podpowiedz, sam zgadnę.

- Pamiętasz, gdzie byliśmy na pierwszej randce?

- To było tyle lat temu - westchnął, a ja zerknąłem na niego zaskoczony. - Nie rób takiej miny - zaśmiał się. - Jasne, że pamiętam - uśmiechnął się szeroko.

- To dobrze, bo zrobimy sobie powtórkę.

- Zabierasz mnie do wesołego miasteczka? - zaśmiał się.

- Tak.

- Ale wiesz, że już nie mamy po 18 lat?

- Ty na pewno - zażartowałem, za co ponownie oberwałem. - Aua - śmiałem się. - Kocham cię.

- Nie zostało ci wybaczone - udawał obrażonego.

- A jak powiem, że bardzo cię kocham?

- To się zastanowię - uśmiechnął się, a ja pokręciłem głową.

Wróciliśmy do mieszania żeby Stephan mógł się przebrać.

- Kochanie - Steph wyszedł z sypialni. - Mamy mały problem.

- Jaki? - zdziwiłem się.

- Wyjrzyj przez okno - powiedział, a go to zrobiłam, zobaczyłem, że leje deszcz.

- Cholera...

- Chyba nici z naszej randki - przytulił się do moich pleców.

- Niekoniecznie - odwróciłem się do niego.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz