Chcę wam zrobić małą zapowiedź nowego fanfiction...
Mam nadzieję, że wam się spodoba...
Bo to będzie fragment jednego z rozdziałów 😁
Dla pani_griezmann
Leżałem w łóżku myśląc o chłopaku, który zajmował miejsce obok mnie.
Jest idealny. Dla mnie jest idealny.
- O czym myślisz? - usłyszałem szept Stephana.
- Nie śpisz? - zdziwiłem się.
- Nie - chłopak przekręcił się na plecy. - Więc o czym myślisz?
- A mogę powiedzieć ci rano? - chciałem móc jeszcze o tym pomyśleć.
- Nie. Widzę, że coś cię męczy... Jesteśmy przyjaciółmi... Możesz mi o wszytkim powiedzieć...
- No właśnie nie mogę - zasłoniłem twarz dłońmi.
- Możesz... Słuchaj... Który przyjaciel zgodziłby się udawać twojego faceta? - zaśmiał się lekko. - A to chyba znaczy, że mi zależy, nie? Więc możesz mi wszytko powiedzieć - przysunął się do mnie na łóżku.
- Nie wiem czy chcę o tym rozmawiać w domu rodziców...
- Jest środek nocy... Śpią już... Mów - zażądał. Wstałem gwałtownie z łóżka.
- Tylko się nie denerwuj, proszę.
- Co się dzieje, Andi? - wstał i podszedł do mnie. - Coś się stało?
- Stephan... Ja po prostu... Kocham cię - wyszeptałem. Chłopak patrzył na mnie zaskoczony. Nic nie powiedział. Nie zrobił też żadnego ruchu w moją stronę.
Teraz albo nigdy.
Zbliżyłem się do niego, wziąłem jego twarz w dłonie i załączyłem nasze usta. Wargi Stephana były takie delikatne. Niby całowałem go wcześniej, ale to było coś innego. Teraz robiłem to, bo go kocham, a wcześniej bo graliśmy.
Przeciągnąłem językiem po jego dolnej wardze i wtedy mnie odepchnął.- Co ty wyprawiasz? - wyszeptał. - Oszalałeś?
- Stephan...
- Nie, Andi - cofnął się. - Powtarzałem ci wiele razy, że nie jestem gejem. Myślałem, że to rozumiesz.
- Rozumiem... Ale to nie znaczy, że planuję nad tym co czuję. Myślisz, że chciałem się w tobie zakochać?
- Wiem. Nie panujemy nad tym w kim się zakochujemy... Rozumiem... Ale to nie zmienia faktu, że ja cię nie kocham... Jesteś moim przyjacielem. Nic więcej nie mogę ci dać, Andi.
- Rozumiem... Stephan...
- Powinienem już jechać do siebie - złapał bluzę, która leżała na krześle, założył ją, a po chwili wciągnął jakieś dżinsy.
- Poczekaj do rana...
- To nie jest dobry pomysł - zapiął spodnie.
- Odwiozę cię - zacząłem się ubierać.
- Nie, nie trzeba... Wezwę taksówkę - odparł.
- Stephan... - przerwałem, bo poczułem zbierające się łzy. - Proszę cię...
- Nie, Andi - wziął telefon i zadzwonił po taksówkę.
- Przepraszam - szepnąłem, gdy skończył rozmawiać. - Przepraszam, że cię kocham.
- Nie przepraszaj... Nie żałujesz tego... Pójdę już - wziął swoje rzeczy i wyszedł z pokoju. Ruszyłem za nim. - Powiedz rodzicom, że był jakiś wypadek i mnie wezwali - oznajmił, gdy czekaliśmy na taksówkę przed domem.
- Dobrze... Naprawdę tego nie planowałem.
- Takie pomysły nigdy nie kończą się dobrze... Nie powinienem się zgadzać na twoją propozycję.
Staliśmy w milczeniu. Ja plułem siebie w brodę, że powiedziałem mu co czuję. Gdybym siedział cicho, to teraz leżeli byśmy w moim pokoju.
Podjechała taksówka.
- Stephan - złapałem go za łokieć, kiedy chciał ruszyć w jej stronę. - Ja tylko cię kocham... To nie jest nic złego - czułem, że w moich oczach są łzy.
- Nie płacz przeze mnie Andi... Nie warto... Cześć - rzucił i wyrwał mi rękę.
Kiedy wsiadał do samochodu po moich policzkach płynęły łzy.
Żałowałem, że powiedziałem mu co czuję. Nie powinienem był tego robić. Powinienem trzymać gębę na kłódkę, to miałbym go chociaż częściowo.
A teraz?
Stracę nie tylko szansę na związek, ale też przyjaciela.
Jestem beznadziejny... Po co ja w ogóle zaczynałem ten temat...
Dlaczego jestem tak beznadziejny, że tracę najważniejszych dla mnie ludzi?
Miałem nadzieję, że jakimś cudem uda mi się ze Stephanem. Byłem głupi myśląc tak.
Nadal jestem głupi, bo mimo wszytko mam nadzieję, że Stephan za chwilę wróci i powie, że mnie kocha.
To taka zapowiedź ff, które pojawi się na moim profilu 😁
Mam nadzieję, że się wam podoba 😁
Oczywiście dajcie mi znać, co myślicie 😁