Dla susanqa123
- Spokojnie, przecież to nic strasznego - powtarzałam sobie. - Uspokój się. - patrzyłam na swoje odbicie w lustrze.
- Kochanie? - mój chłopak zapukał do drzwi łazienki. - Wszystko dobrze?
- Tak! Już wychodzę - wyrzuciłam pudełeczko do kosza, a test ciążowy schowałam do kieszeni dżinsów i wyszłam z łazienki.
- Możemy iść? - uśmiechnął się do mnie szeroko.
- Możemy - poprawiłam kołnierzyk jego koszulki.
- Ślicznie wyglądasz, kochanie - pocałował mnie lekko w usta i dotknął materiału mojej bordowej, koronkowej bluzeczki.
- Dziękuję - posłałam mu uśmiech.
Ubraliśmy kurtki i ruszyliśmy do jego rodziców, którzy zaprosili nas na obiad. W drodze powrotnej, Greg cały czas na mnie zerkał.
- Co się dzieje? - zapytał w końcu.
- Nic. Wszystko jest ok - skłamałam. Nie chciałam mówić mu o ciąży, dopóki nie zrobię badań.
- Sus... Nawet moja mama zauważyła, że coś jest nie tak... Zapytała mnie, czy się pokłóciliśmy... Więc mów co się dzieje - zażądał.
- Tylko się nie denerwuj - położyłam słoń na jego ręce, która spoczywała na kierownicy.
- Właśnie zacząłem się denerwować.
- Bo... Ja... Nie mam jeszcze 100% pewności, ale...
- Sus, proszę cię...
- Jestem w ciąży - oznajmiłam, a Gregor gwałtownie zatrzymał samochód na podoczu.
- W czym?
- Będziemy mieli dziecko - oznajmiłam, a on wysiadł z auta. Przestraszyłam się, że jest na mnie wściekły. Stanął przy moich drzwiach i je otworzył, więc wysiadłam do niego. - Dlatego byłaś taka milcząca?
- Tak... Przestraszyłam się tego... To za szybko...
- Może trochę - uśmiechnął się i pogłaskał mnie po policzku. - Ale ja się nawet cieszę - objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
- Naprawdę?
- Tak... Kocham dzieci - pocałował mnie lekko w usta. - Kocham ciebie - ponownie złączył nasze usta. - Poza tym... Nie jesteśmy razem od dwóch miesięcy żeby panikować z tego powodu - uśmiechnął się.
- Ja panikowałam, gdy zrobiłam test - sięgnęłam do kieszeni i wyjęłam go. - Zrobiłam go przed wyjściem - podałam mu go. Wziął go do ręki i patrzył na dwie czerwone kreski.
- Kocham cię - złączył nasze usta. Zarzuciłam mu ramiona na szyję.
- Ja ciebie też kocham, ale jedźmy już... Zimno mi.
- Tak, masz rację.
Zajęliśmy miejsca w samochodzie i ruszyliśmy w drogę do domu.
Nie potrzebnie bałam się jego reakcji.
Gregor był dojrzałym facetem, powinnam była przewidzieć, że się ucieszy z tego dziecka.
Rozpięłam kurtkę i położyłam dłoń na jeszcze płaskim brzuchu. Po chwili Greg położył rękę na mojej. Zamieniłam nasze dłonie miejscami i pogłaskałam wierzch jego ręki. Gregor zerknął na mnie i uśmiechnął się szeroko.
Teraz miałam pewność, że to dziecko tylko wzmocni naszą miłość.