|days that won't come back| A. Insam & P. Prevc

1K 80 7
                                    

Dla ok666ok666

Pero,

A może powinienem napisać kochanie? Chociaż nigdy nie lubiłeś, gdy się jak do ciebie zawracałem. Nie lubiłeś pieszczotliwych określeń, a ja nad tym ubolewałem. Wiesz dlaczego? Bo ja kocham takie słodkie słówka. Każda chwila, kiedy zwróciłeś się do mnie kochanie albo skarbie była dla mnie wyjątkowa. Nadal jest. Mogę wymienić te chwilę na palcach jednej ręki... A byliśmy ze sobą dwa lata.

Pierwsza.

Jeszcze nie byliśmy razem, ale poświęcałeś mi baaaaardzo dużo czasu. Siedzieliśmy razem na jakiej ławce w parku. Rozmawialiśmy. Zrobiło się już ciemno i chłodno, więc chciałem żebyśmy wrócili już do hotelu. Wstałem z tej cholernej ławki i kazałem ci się ruszyć. Ale ty tylko się zaśmiałeś. Pamiętasz co powiedziałeś? Na pewno pamiętasz.

Skarbie, daj spokój.

Pociągnąłeś mnie z powrotem na tą przeklętą ławkę. Objąłeś mnie ramieniem i pocałowałeś w skroń. Wiesz co wtedy czułem? Na pewno wiesz. Zawsze ci mówiłem co czuję. Czułem się przy tobie bezpieczny. Czułem, że w twoich ramionach nic złego mnie nie spotka.

Druga.

Dzień, w którym zaczął się nasz związek. Miałem wtedy dość kiepski humor. Dzwoniłem do ciebie rano, ale nie miałeś dla mnie czasu. Powiedziałeś, że jesteś zajęty i nie możesz rozmawiać.

I rzeczywiście nie mogłeś, bo wchodziłeś na pokład samolotu do Włoch. Tylko ja o tym nie wiedziałem. Byłem na ciebie wtedy wściekły. Chciałem z tobą porozmawiać, mówiłeś, że zawsze będziesz i, że zawsze mnie wysłuchasz, a wtedy mnie zbyłeś.

Ale kiedy stanąłeś w drzwiach mojego domu, cała moja złość wyparowała. Zaśmiałeś się z mojego zaskoczenia i pocałowałeś mnie, tak po prostu. A potem oderwałeś się od moich warg, oparłeś czoło o moje i wyszeptałeś jedno zdanie.

Kochanie, chcę żebyś był mój.

Nie mogłem zrobić nic innego, jak tylko cię pocałować. Byłem wtedy najszczęśliwszym facetem na ziemi wiesz? Nie chciałem być nigdzie indziej. Tylko w twoich ramionach.

Trzecia.

Miałem trudny okres. Pamiętasz wypadek mojego przyjaciela? Z pewnością.

Nie chciałem z nikim rozmawiać. Unikałem wszystkich, nawet ciebie. Nie odbierałem twoich telefonów. Nie odpisywałem na twoje wiadomości. Raz nawet nie wpuściłem cię do mieszkania.
Przyszedłeś drugi raz. Nie wiem skąd, ale wiedziałeś, że jestem w środku. Wiedziałeś, że stoję tuż za drzwiami. Pamiętasz co wtedy powiedziałeś?

Kochanie, nie odpychaj mnie, gdy jest trudno. Po to mnie masz żebym ci pomagał i wspierał.

W tamtej chwili kochałem cię jeszcze bardziej. Nie sądziłem, że to możliwe. Myślałem, że wygrałem los na loterii. Miałem faceta idealnego.
Bo taki jesteś. Idealny. Perfekcyjny.

Czwarta i ostatnia sytuacja, gdy zwróciłeś się do mnie tak pieszczotliwie.

Dzień, w którym mnie zostawiłeś.

Obudziłem się rano w twoich ramionach. Kochałem takie poranki, gdy całowałeś mnie i szeptałeś dzień dobry.
Kochałem wtulać się w ciebie i powstrzymywać cię przed wstaniem z łóżka. Zawsze wtedy się śmiałeś i nazywałeś mnie swoim misiem kolala. Nie wiem, czemu to cię tak śmieszyło.

Pamiętam jak tuż przed wyjściem z mojego mieszkania, pocałowałeś mnie delikatnie i założyłeś kurtkę. A w drzwiach powiedziałeś zdanie, które zapamiętam na zawsze.

Skarbie, będę o 19. Kocham cię.

Chciałbym wiedzieć tylko jedno, Pero. Dlaczego? Kochałeś mnie w ogóle? Tak naprawdę? Czy to była tylko gra?

Na zawsze twój,
Alex.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz