Dla pani_griezmann
Podniosłem wzrok i napotkałem świdrujące spojrzenie ciemnoniebieskich oczu. Wzrok Daniela był natarczywy. Poczułem się nieswojo i spuściłem wzrok. Nie wiedziałem, co mam robić. Na pewno byłem zarumieniony.
- Wszytko ok? - usłyszałem pytanie.
- Tak - zerknąłem na Sebastiana. - Pójdę już do siebie - wstałem i wyszedłem ze stołówki. Gdy znalazłem się w swoim pokoju, oparłem się plecami o drzwi. Daniel doskonale wiedział, co ze mną robi. Lubi mnie tak podpuszczać.
Położyłem się na łóżku i założyłem ręce za głowę, wpatrywałem się w sufit. Kilka minut później do mojego pokoju z uśmiechem na ustach wszedł Daniel.
- Cześć - puścił mi oczko. Zamknął drzwi i ruszył w moją stronę. - Nie będziesz ze mną gadał? - zaśmiał się, kładąc obok mnie. Pochylił się i chciał mnie pocałować w usta, ale przekręciłem głowę i jego wargi spotkały się z moim policzkiem. - Jesteś na mnie zły?
- Nie lubię, jak się tak ze mną droczysz - oznajmiłem. Chłopak położył się na boku obok mnie i lewą rękę przerzucił przez mój brzuch.
- Dlaczego?
- A dlaczego tak? - mruknąłem.
- Lubię jak się rumienisz... Jak jesteś zawstydzony - wyszeptał mi do ucha.
- Dlaczego?
- Bo jesteś wtedy piekielnie uroczy - pocałował mnie w skroń. Przekręciłem się i położyłem na lewym boku, aby móc na niego patrzeć. - Zawsze jesteś uroczy, ale kiedy jesteś zawstydzony to już w ogóle - przyciągnął mnie bliżej do siebie.
- Denerwujesz mnie, kiedy tak robisz - pogłaskałem go po policzku.
- Daj spokój - chciał mnie pocałować, ale odsunąłem się trochę.
- Obiecaj.
- Co mam obiecać? - spytał.
- Że nie będziesz mnie zawstydzać.
- Ale Alex... - jęknął i zaśmiał się.
- Przy ludziach - ustąpiłem trochę.
- Obiecuję - oznajmił. - Teraz mogę cię pocałować?
- Zastanowię się, nie wiem, czy... - nie dokończyłem, bo Daniel zamknął mi usta pocałunkiem. Zaśmiałem się lekko i objąłem ramionami jego szyję, aby po chwili odwzajemnić pieszczotę.