K. Stoch & P. Prevc part II

1.5K 91 27
                                    

Dla KochamSkoki, ok666ok666 i OnTheWayToDreams

Wszedłem do pokoju mojego chłopaka. Leżał na łóżku z zamkniętymi oczami i rękami za głową.

- Śpisz? - zamknąłem za sobą drzwi.

- Nie - szepnął.

- A co robisz? - usiadłem przy nim, opierając ręce po obu stronach jego ciała.

- Myślę.

- O czym?

- O wannie pełnej gorącej wody i piany - oznajmił rozmarzonym głosem.

- Marzenia trzykrotnego mistrza olimpijskiego - zaśmiałem się. - Po sezonie... Zrobię ci taką kąpiel z pianą - obiecałem. - I dorzucę jeszcze wino i siebie - wymruczałem.

- Kocham cię - westchnął. - To wino i ty w zestawie brzmi bardzo dobrze - uśmiechnął się nie otwierając oczu.

Przeciagnął się odrywając plecy od materaca łóżka, a ja pochyliłem się i złączyłem nasze usta. Kamil zaśmiał się w moje usta i wplątał palce w moje włosy.

Podniosłem się trochę i położyłem między jego nogami. Wtuliłem się w niego, chowając twarz w szyi Kamila, który zaczął bawić się moimi włosami.

- Wiesz co? - pocałowałem jego szyję.

- Nie wiem... Daj mi buziaka. - zarządzał, a ja zaśmiałem się i podniosłem głowę, aby go pocałować. Złączyłem na moment nasze wargi i się odsunąłem. - Pero - jęknął. Więc zrobiłem to jeszcze raz, nie pozwalając mu pogłębić pieszczoty. - Peter - pociągnął mnie lekko za włosy. Roześmiałem się i pocałowałem go tak jak chciał. Nasze języki walczyły przez chwilę o dominację, ale Kamil się odsunął. - To co chciałeś powiedzieć?

- Nie pamiętam - zacząłem całować jego szyję.

- Czyli to nie było coś ważnego - zaśmiał się, a po chwili jęknął, bo wsunąłem prawą dłoń pod jego koszulkę i przeciagnąłem palcami po jego mięśniach.

- Mówiłeś coś? - uśmiechnąłem się.

Zadarłem jego koszulkę, aby móc całować jego brzuch. Kamil podniósł się trochę i zdjął z siebie t-shirt.

- Zamknąłeś drzwi? - wymruczał.

- Już - wstałem. Przekręciłem klucz, a wracając do łóżka zdjąłem z siebie koszulkę. Zająłem miejsce między nogami mojego chłopaka. Zrobiłem mu malinkę na obojczyku i kolejną tuż pod linią szczęki, za co pociągnął mnie za włosy.

- Zamorduję cię - szepnął.

- Powtarzasz to od czterech lat - zaśmiałem się.

- Z tobą źle, a bez ciebie jeszcze gorzej.

- Słucham? - odsunąłem się od niego. - Źle ci ze mną? - uderzyłem dłonią w jego udo.

- Aua! - zaśmiał się. - I jeszcze mnie bijesz!

- Ponarzekaj jeszcze trochę - usiadłem na piętach i oparłem dłonie na nogach Kamila.

- Lepiej nie, bo coś mi zrobisz.

- Raczej nie zrobię.

- Czego nie zrobisz? - uśmiechnął się i uniósł na łokciach.

- Nic nie zrobię. Po prostu sobie pójdę - położyłem ręce na łóżku przy jego biodrach.

- I nie pocałujesz mnie na dobranoc?

- Nie.

- To nie będę narzekał - usiadł i przycisnął usta do moich. - Nie mogę narzekać na chłopaka idealnego.

- I bardzo dobrze.

Naparłem na niego, więc się położył. Jego dłonie muskały moje nagie plecy, przesunąłem usta na jego szczękę.

- Pero - westchnął, gdy przycisnąłem biodra do jego. Zacząłem zdejmować z niego spodnie. Ściągnąłem je z niego razem z bielizną i rzuciłem na ziemię. Po chwili dołączyły do nich moje. - Kochanie...

- Mmm? - wymruczałem w skórę jego brzucha.

- Ja chcę być na górze.

Zszedłem z niego, usiadłem wspierając się o wezgłowie, Kamil zajął miejsce na moich kolanach. Jego usta znalazły się na mojej szyi. Jęknąłem, gdy otarł się o mojego penisa. Wargi Polaka wędrowały po moim ciele, delikatnie muskając skórę, swoją podróż zakończyły na moim członku, który znalazł się w ich wnętrzu. Jęknąłem głośno.

Chłopak powrócił do moich ust, a ja przyciągnąłem go do siebie mocno.

- Masz...?

- Pod łóżkiem - przerwał mi i sięgnął po buteleczkę z lubrykantem.

Wziąłem ją od niego i wylałem trochę płynu na swoje palce. Kiedy odstawiłem pojemnik, Kamil mnie pocałował, odwzajemniłem pieszczotę, a moja prawa dłoń znalazła się na jego pośladku, a po chwili wsunąłem w niego palec wskazujący, co spotkało się z jękiem Kamila. Poruszałem przez chwilę palcem w jego wnętrzu, a potem dołożyłem drugi palec. Gdy stwierdziłem, że wystarczy wysunąłem z niego palce, Kamil chwycił w dłoń mojego penisa i nakierował go na swoje wejście. Opuścił się na niego powoli, na co obaj zareagowaliśmy jękiem.

Kamil zaczął unosić się i opadać, moje dłonie na początku spoczywały na jego biodrach, ale po chwili objąłem go w pasie i przycisnąłem do siebie, przez co mogłem znaleźć się w nim jeszcze głębiej. Brunet odchylił się trochę do tyłu i oparł dłonie o moje uda. Pocałowałem jego krtań i zrobiłem mu malinkę w tym miejscu. Przesunąłem usta na jego ramię i lekko przygryzłem mu skórę.

Kamil przyspieszył swoje ruchy, przez co nasze jęki stały się częstsze, a oddechy jeszcze przyspieszyły.

- Pero - westchnął, a ja przesunąłem lewą rękę na jego szyję i przechyliłem jego głowę w swoją stronę i pocałowałem jego rozchylone wargi. Od razu odwzajemnił pocałunek, objął ramionami moją szyję i wplątał palce w moje włosy, za które pociągnął.

Był już blisko orgazmu, przesunąłem prawą dłoń na jego członek i zacząłem nią poruszać, a to spotkało się z przeciągłym jękiem Kamila. Po kilku chwilach doszedł szepcząc moje imię i mocno obejmując mnie ramionami. Wykonałem jeszcze kilka ruchów bioder i także osiągnąłem szczyt. Kamil uniósł się lekko, wysunąłem się z niego, a on znowu do mnie przylgnął, kładąc mi głowę na ramieniu.

Siedzieliśmy tak uspokajając swoje przyśpieszone oddechy.

- Kocham cię - przeciagnąłem dłońmi po jego plecach.

- Ja ciebie też, Pero - wyszeptał w moją szyję. - Najbardziej na świecie.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz