D. A. Tande & A. Insam

863 88 9
                                    

Shot powstał we współpracy z Panna-Tajemnicza

Mamy nadzieję, że wam się spodoba. Miłego czytania <3

- Co się z tobą dzieje? - zapytałem, gdy Alex upuścił kubek, który się stłukł.

- Nic - mruknął i zaczął zbierać odłamki szkła. Po jego policzku spłynęła łza.

- Hej, kochanie - wstałem od stołu i podszedłem do niego, kucnąłem przy nim, aby wziąć jego twarz w dłonie. - To tylko kubek - otarłem jego policzki. - Chodź - złapałem go pod rękę i pociągnąłem do pionu. - Usiądź, ja to pozbieram - podprowadziłem go do krzesła. Zajął na nim miejsce, a ja szybko posprzątałem szkło z podłogi i wyrzuciłem je do kosza, a po chwili kucnąłem przed nim. - Co się dzieje, słonko?

- Nic - otarł policzki z łez.

- I bez powodu cały czas chodzisz i płaczesz?

- Nie chcę rozmawiać.

- Chodzi o tatę, tak? - położyłem dłonie na jego udach.

- Tak - pociągnął nosem. Miałem wrażenie, że nie powiedział wszystkiego, ale nie chciałem naciskać.

- Pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć, że zawsze możesz ze mną porozmawiać, dobrze? - pogłaskałem go po policzku.

Takie sytuacje zdarzały się coraz częściej, a Alex zamiast ze mną szczerze porozmawiać, to odpychał mnie od siebie. Nie chciał się podzielić tym, co go gryzie. Przecież nie zmuszę go do tego siłą.

Nie wiedziałem już, co robić. Chciałem mu jakoś pomóc. Wiem, że choroba ojca bardzo go przybiła, ale miałem wrażenie, że nie tylko o to chodzi.

Sama choroba bliskiej osoby raczej nie doprowadziła by do tego, że mój chłopak zamiast ze mną rozmawiać, to oddala się ode mnie.

Do tego dochodził sezon, cały czas obaj byliśmy w rozjazdach. Spotykaliśmy się weekendami, a i to nie zawsze, bo Alex mnie unikał. Wymigiwał się złym samopoczuciem albo innymi błahostkami.

Już powoli zaczynało mnie to denerwować. Chciałem to jakoś wyjaśnić, ale nie miałem nawet jak, bo Alex nie chciał ze mną rozmawiać. Kocham go jak nikogo innego na świecie. Jest moim wszystkim, tylko jego potrzebuję do szczęścia, ale go nie rozumiem.

Jeszcze gorzej było, gdy jego ojciec zmarł, wtedy zupełnie się ode mnie odciął. Przestał dobierać telefony, nie odpisywał na wiadomości, nawet nie wpuścił mnie do mieszkania. Od jego trenera dowiedziałem się, że zaczął opuszczać treningi. To już był ogromny błąd z jego strony. On ma talent, widzą to wszyscy, ale on chyba nie potrafi tego docenić.

Wiem, że to dla niego trudny okres, ale nie może przez to zaniedbywać treningów i naszego związku. Przede wszystkim naszego związku. Nie pozwolę żeby przez jakieś humorki i fochy na cały świat mnie odtrącił. Nie pozwolę żeby unieszczęśliwił nas obu. Muszę z nim poważnie porozmawiać.

I porozmawiam... Choćbym miał wyważyć drzwi do jego mieszkania, to z nim porozmawiam.

Udałem się do mieszkania mojego ukochanego i zadzwoniłem dzwonkiem, który był przy drzwiach. Alex nie otwierał, wiedziałem, że jest w domu, widziałem go przed chwilą w oknie.

- Alex! Otwieraj mi! - ponownie zadzwoniłem - Alex, wiem, że tam jesteś! - usiłowałem dostać się do niego, ale wychodziło mi to słabo.

A jednak nie... Otworzył mi.

Gdy zobaczyłem go w drzwiach to zamarłem. Normalnie wrak człowieka, zapłakany wrak człowieka. Od razu go przytuliłem, to znaczy chciałem to zrobić, ale chłopak zrobił krok w tył.

- Alex... Chcę Ci pomóc, chcę pomóc nam - moje kolejne próby przytulania go, kończyły się klęską.

- Myślę, że powinieneś już jechać... - stwierdził mało pewnie.

- Proszę...? Chcesz zniszczyć nasz związek? - zapytałem, a chłopak nie wiedział, co ma mi odpowiedzieć i ze stresu zaczął nerwowo wykręcać sobie palce.

- Daniel... - zawahał się na chwilę - Jedź już do domu... - wyszeptał.

Ja tak łatwo nie odpuszczam, wiem, że on mnie kocha.

Bez słowa zostawiłem w jego dłoniach pudełko z wisiorkiem i dodatkowo małą karteczką w środku "Alex, czy wyjdziesz za mnie?" plus małe serduszko namalowane obok.

Zdezorientowany chłopak trzymał pudełko w rękach i bał się je otworzyć, ja natomiast udałem się do swojego domu.

Dopiero pod wieczór dostałem od niego wiadomość.


Od: Moje słodkie kochanie

Daniel... Kochanie... Jeśli to dalej aktualne to "Tak"... Zgadzam się... Przepraszam... Błagam, przyjedź...


Ha! Wiedziałem! Ja zawsze wygrywam!

Mało myśląc znów udałem pod jego dom.

Tym razem powoli, bo powoli, ale zbliżał się do mnie, pozwalał mi się dotknąć. Przytuliłem go delikatnie i gładziłem po plecach, gdy zaczął płakać. Po dłuższej chwili wyjaśnił mi, że unikał mnie z tego powodu, że to wszystko zaczęło go dobijać... Śmierć ojca, słaba forma w skokach i parę innych już mniej ważnych rzeczy. Wiedział, że się od siebie oddalamy... Znaczy już nawet zerwaliśmy, ale dla mnie nie było to aktualne, bo wiedziałem, że on dalej mnie kocha. Na całe szczęście postanowił mi to wreszcie wyznać, na to czekałem, na szczerą rozmowę, zakończoną happy endem.

Wreszcie mam u boku mojego cudownego narzeczonego i żyjemy razem, bo Alex wprowadził się do mnie i szczęśliwie, bo mój kochany partner na nowo mi zaufał.

Nie będzie tego żałował.

Obiecuję.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz