|back to past| K. Stoch & P. Prevc part V

1K 83 17
                                    

Jesteście niewyżyte laski 😂😂😂

- Kochaj się ze mną - znowu złączył nasze wargi.

Gwałtownie ściągnąłem z niego kurtkę i rzuciłem ją na podłogę. Szybko pozbyłem się też swojego okrycia wierzchniego. Moje dłonie znalazły się na pośladkach Kamila i podniosłem go. Oplótł mnie nogami wokół bioder. Ruszyłem w stronę sypialni.

- Kanapa - jęknął, gdy chciałem wejść na schody.

- Nie lepiej sypialnia? - wyszeptałem w jej szyję, gdy składałem na niej pocałunki.

- Kanapa jest bliżej - wczepił palce w moje włosy.

Tak jak chciał Polak, położyłem go na sofie i znalazłem się między jego nogami. Zacząłem ściągać z niego koszulę. Szybko się jej pozbyłem, a chłopak zdjął ze mnie t-shirt.

Moje usta znalazły się na klatce piersiowej. Jęknął, gdy moje dłonie zsunęły się w dół jego ciała i zatrzymały się na udach chłopaka.

- Pero - jęknął, kiedy przez spodnie musnąłem jego męskość.

Moje wargi badały jego brzuch, a dłonie rozpinały spodnie. Ściągnąłem je z niego razem z bielizną. Kamil uniósł się lekko i zaczął zdejmować ze mnie dżinsy. Zsunął je z moich bioder i pośladków razem z bielizną. Wstałem z kanapy i rozebrałem się do końca, a potem ponownie zająłem miejsce między nogami Kamila.

Załączyłem nasze usta w pocałunku. Chciałem być delikatny, ale ciężko było mi nad sobą zapanować. Kamil działał na mnie zbyt mocno. Moje wargi ponownie zaczęły wędrować po jego ciele, aż w końcu wziąłem do ust jego penisa, co spotkało się z jego bardzo głośnym jękiem.

- Pero - wyjęczał po raz kolejny. Pieściłem jego pienisa skupiając się na główce. A jęki mojego chłopaka stawały się coraz głośniejsze.

Kilka chwil później doszedł w moje usta, a ja przesunąłem wargi w górę jego ciała. Kamil pociągnął mnie za włosy i pocałował mnie.

Chwilę później poczułem jego dłoń na moim członku. Westchnąłem w jego usta, gdy zaczął nią poruszać. Przygryzłem delikatnie jego dolną wargę. Złapałem go za nadgarstek, a Kamil puścił mojego penisa. Chwyciłem też jego druga rękę i uwięziłem mu je przy głowie. Chłopak oplótł mnie nogami w pasie.

Puściłem jego ręce i prawą dłoń przesunąłem na jego pośladek, aby po chwili wsunąć w niego palec wskazujący. Kamil jęknął po raz kolejny. Rozciągałem go przez chwilę i wsunąłem w niego też drugi palec.  Chłopak wyszeptał moje imię i wygiął delikatnie plecy w łuk, a ja pochyliłem głowę i złożyłem pocałunek na jego ramieniu.

Wyjąłem palce z jego wnętrza i po chwili zastąpiłem je swoim członkiem.

- Pero! - jęknął głośno, przyciągając mnie mocniej do siebie.

Starałem się, aby moje ruchy były delikatne. Chciałem sprawić mu jak najwięcej przyjemności.

- Peter - przesunął jedną z dłoni na mój kark. - Nie musisz być taki delikatny... Nie jestem ze szkła - wyszeptał.

Zastosowałem się do jego słów. Miało być delikatnie, a skończyło się na tym, że kochaliśmy się namiętnie i gwałtownie na tej cholernej kanapie, której tak nie lubiłem.

Ruchy moich bioder były szybkie i moce.  Nie potrzebowaliśmy dużo czasu, aby osiągnąć orgazm. Kamil doszedł pierwszy z moim imieniem na ustach. Osiągnęłam szczyt tuż po nim.  Opadłem na niego i uspokajaliśmy swoje oddechy. Zsunąłem się z Kamila i położyłem przy nim, przytulając go mocno. Chłopak wtulił się we mnie i muskał palcami moje plecy.

- O czym myślisz? - zapytałem, bawiąc się jego włosami.

- W sumie to o niczym ważnym...

- Teraz mnie zainteresowałeś - szepnąłem.

- Ale nie będziesz zły? - przesunął dłoń na moją klatkę piersiową.

- Nigdy nie jestem na ciebie zły - uśmiechnąłem się.

- Wiesz, kiedy Daniel pierwszy raz mnie uderzył?

- Dlaczego teraz o tym myślisz? - uniosłem się na łokciu.

- Bo odmówiłem mu wtedy seku... Nie miałem ochoty... A on mnie uderzył... Nie wiem czemu teraz o tym pomyślałem... Przepraszam - przytulił się do mnie mocno.

- Nie jestem na ciebie zły - pocałowałem go w czoło. - Często podnosił na ciebie rękę?

- Czasem... Zdarzało mu się... Nie rozmawiajmy teraz o tym... Możemy rano?

- Możemy - złożyłem kolejny pocałunek na jego głowie.  - Kiedy tylko zechcesz.

Następnego dnia obudziłem się przed moim chłopakiem. Złożyłem ręce za głowę i myślałem o tym, co powiedział wczoraj.

Zastanawiałem się jak często Norweg podnosił na niego rękę.

- Pero? - szepnął.

- Mmmm...? - mruknąłem, a on przytulił się do mojej piersi. - Czemu już nie śpisz?

- Nie wiem. Jakoś tak... O czym myślisz? - uniósł się na łokciu

- O tym co wczoraj mówiłeś...

- Daj spokój - ukrył twarz w mojej szyi.

- Powiesz mi?

- Co?

- Kamil - westchnąłem.

- Nie chcę rozmawiać o tym, że Danny mnie bił... Daj temu spokój, dobrze?

- Ale...

- Pero... Proszę...

- Dobrze... Dobrze - mruknąłem i objąłem go ramionami. Westchnąłem i pocałowałem go delikatnie w czoło.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz