Dla Daughter_Of_My_Dad, KochamSkoki i OnTheWayToDreams
Leżałem w sypialni na łóżku, miałem słuchawki w uszach i słuchałem muzyki, oglądając jakieś bzdury w internecie.
Nagle poczułem jak łóżko się ugina i mój partner położył się obok mnie i złożył kilka pocałunków na mojej szyi. Wyjąłem słuchawki z uszu.
- Co tam? - zapytałem.
- Pamiętasz... - pocałował moją skroń. - Gdy narzekałeś na sezon i mówiłeś, że nie możesz doczekać się końca?
- Robiłem to od połowy grudnia, kochanie - zaśmiałem się.
- A pamiętasz, jak powiedziałeś, że marzysz o wannie pełnej gorącej wody i piany? - przycisnął usta do mojej szyi.
- Pamiętam... I co w związku z tym?
- Spełniam twoje marzenia, skarbie - pocałował lekko moje wargi.
- A dorzucisz siebie i wino? - wymruczałem w jego usta.
- Oczywiście... Chodź... - wstał.
- Skoro już spełniasz marzenia to mógłbyś mnie znieść - zaśmiałem się i usiadłem, a Pero objął prawą ręką moje plecy, a lewą wsunął pod moje kolana i mnie podniósł. - Ale wiesz, że ja żartowałem, nie? - objąłem ramionami jego szyję, gdy szliśmy do łazienki.
- Nie chcesz być moją księżniczką? - powstrzymywał uśmiech.
- A nie jestem? - zaśmiałem się.
- Jesteś moim wszystkim... Otworzysz? - zatrzymał się przed drzwiami w łazience.
Wszędzie poustawiane były świeczki. Na szafce zobaczyłem wino i kieliszki. Rozebraliśmy się szybko, wzięliśmy alkohol, a następnie zajęliśmy miejsca w wannie. Siedziałem oparty o tors mojego chłopaka, a Pero co chwilę składał pocałunki na mojej skroni.
- Mógłbyś mi jeszcze masaż zrobić - wyszeptałem, zamykając oczy.
- Nie wymagaj ode mnie zbyt wiele, kochanie - zaśmiał się cicho.
- Nie wymagam...
- Ale jutro, ok?
- Jesteś facetem idealnym - westchnąłem. Chłopak muskał prawą dłonią moje udo.
- Nie jestem, ale cię kocham - schował twarz w mojej szyi i przesunął dłoń z mojej nogi na brzuch.
- Ja ciebie też - szepnąłem i wolną ręką sięgnąłem do tyłu, aby przeczesać palcami jego włosy.
Peter odstawił swój kieliszek na podłogę i drugą rękę także mnie objął.
- Wszytko ok? - zapytałem.
- Tak - musnął ustami moje ramię. - Po prostu lubię się do ciebie przytulać.
Odsunąłem się trochę od Słoweńca, postawiłem swój kieliszek na płytkach i odwróciłem się przodem do Petera, siadając na jego udach. Objąłem ramionami jego szyję i przytuliłem się do niego. Chłopak objął mnie w pasie i muskał palcami moje plecy.
- Kocham, gdy tak robisz - szepnąłem, gdy przeciągnął palcami po moim kręgosłupie.
- Wygodnie ci? - szepnął.
- Z tobą mi zawsze wygodnie... Ale usiądę tak jak wcześniej - oznajmiłem. Pocałowałem lekko jego usta i wróciłem do poprzedniej pozycji. - Pero? - wyszeptałem po dłuższej chwili milczenia.
- Tak kochanie?
- Kocham cię.
- Ja Ciebie też - oparł policzek o moją głowę.
- Mam wrażenie, że jesteś jakiś smutny - szepnąłem.
- Ja? Nie, nie co ty - zaśmiał się. - Wydaje ci się, kochanie... Jestem po prostu zmęczony, nic więcej - pocałował moją szyję.
- Na pewno? Wiesz, że o wszystkim możesz ze mną porozmawiać.
- Wiem... Jesteś moim przyjacielem, moją miłością, moim narzeczonym, moim kochankiem... Moim wszystkim.
- Wiem, Pero... Jestem miłością twojego życia - odwróciłem do niego głowę. - Daj buziaka.
Chłopak się zaśmiał i złączył nasze usta. Wplątałem palce w jego włosy i pogłębiłem pieszczotę.
- Kotku... - odsunąłem się trochę od niego.
- Mmm...? - Pero oparł czoło o moje.
- Jesteś najlepszym narzeczonym na ziemii - szepnąłem. Brunet uśmiechnął się na te słowa i pocałował mnie delikatnie.
- Staram się... Wychodzimy już?
- Jeszcze moment - jęknąłem.
- Woda już prawie wystygła.
- No dobrze...
Pero wstał i wyszedł z wanny. Pogląd mi rękę więc też wstałem. Objąłem ramionami jego szyję i złączyłem nasze usta. Chłopak podniósł mnie lekko, więc objąłem nogami jego biodra.
- Miałeś wyjść z wanny, a nie przytulać się do mnie jak koala - zaśmiał się, przesuwając dłonie na moje pośladki.
- Zanieś mnie do łóżka - wyszeptałem w jego usta.
- Jesteśmy mokrzy.
- Wyschniemy po drodze - znowu go pocałowałem.
Słoweniec wyszedł z łazienki i skierował się do sypialni.