Dla KochamSkoki
Gdy tylko znalazłem się w pokoju hotelowym, poszedłem pod prysznic. Szybko się umyłem i wróciłem do pokoju, usiadłem na jednym z łóżek i wziąłem mój laptop. Przeglądałem media społecznościowe, gdy do pokoju wszedł Stefan.
- Nie mam siły - jęknął.
- Chodź do mnie - wyciągnąłem rękę.
- Muszę się umyć.
- Rano się wykąpiesz, chodź - ponowiłem prośbę. Westchnął, rozebrał się z bluzy, którą miał na sobie i usiadł obok mnie, kładąc mi głowę na ramieniu. - Jestem z ciebie dumny - pocałowałem jego czoło. - Kocham cię.
- Kochasz mnie, bo stoję na podium? - uśmiechnął się.
- Tak, kocham cię tylko, jak stoisz na pudle - pokręciłem głową i zamknąłem laptop, który miałem na kolanach, a następnie postawiłem go na szafkę nocną. Stefan od razu domyślił się, co chcę zrobić, więc usiadł mi na kolanach i mocno się we mnie wtulił. - Kocham cię, słonko.
- Najbardziej na świecie? - odsunął się trochę i popatrzył mi w oczy.
- Najbardziej we wszechświecie - uśmiechnąłem się i pocałowałem jego usta.
- Jesteś kochany - wymruczał w moje wargi.
- Wiem - pogłaskałem go po policzku.
Stefan wplątał palce w moje włosy i pocałował mnie. Odwzajemniłem pieszczotę, obejmując ramionami jego ciało.
Dłonie chłopaka zsunęły się po moim ciele i złapały za krawędź mojej koszulki, która po chwili wylądowała na ziemi.
- Już nie jesteś zmęczony? - zapytałem, przenosząc usta na jego szyję.
- Nie - jęknął, bo moje dłonie znalazły się na jego pośladkach. - Wiesz co? - odsunął się trochę. - Byłeś głupi, że tak długo nie chciałeś ze mną być.
- Nadal jestem.
- Nie - uśmiechnął się. - Od dwóch lat nie jesteś.
- Jestem z tobą, więc nie zmądrzałem - zażartowałem, za co oberwałem w ramię. Zmieniłem naszą pozycję, więc Stefan leżał na plecach na łóżku, a ja byłem nad nim.
- Nie podoba mi się ta pozycja - zaśmiał się.
- Teraz zacząłeś narzekać? - zaśmiałem się, a on mi zawtórował. Wsunąłem dłonie pod jego koszulkę. Podniósł się trochę i zdjął ją z siebie. Całowałem jego klatkę piersiową, gdy zadzwonił jego telefon. - Nie odbieraj - zażądałem, kiedy po niego sięgnął.
- A jeśli to coś ważnego? - spojrzał na ekran. - To trener - rzucił. - Tak? - odebrał, a ja wróciłem do całowania jego ciała. - Dobrze - rzucił, a ja przejechałem językiem po jego sutku, widziałem jak zagryzł usta, aby powstrzymać jęk. Zsunąłem z niego spodnie i spojrzałem na jego twarz. Pokręcił głową, chcąc mi powiedzieć żebym przerwał, ale ja tylko się uśmiechnąłem. Złapałem za gumkę jego bokserek, ale wolną ręką uderzył mnie w ramię. Zabrałem dłonie i złożyłem pocałunek na jego płaskim brzuchu, ale moja dłoń znalazła się na jego penisie. - Przyjdę rano - rozłączył się. - Nie znoszę cię - jęknął.
- Kochasz mnie - wróciłem do całowania jego ust. Uśmiechnął się w moje wargi i odwzajemnił pieszczotę.