Dla wszystkich którzy są fanami Procha 😀
Zaraz po dotarciu do hotelu i zostawieniu swoich rzeczy, poszedłem do pokoju mojego chłopaka. Gdy wszedłem do środka, Kamil akurat brak prysznic.
- Kamil!
- Daj mi chwilę! - krzyknął. - Zaraz do ciebie przyjdę!
- Dobrze, skarbie! - usiadłem na parapecie i dotknąłem pudełeczka, które mam w kieszeni.
Wziąłem głęboki oddech i próbowałem się uspokoić. Planowałem te oświadczyny już od pół roku. Nigdy nie było dobrego momentu. Chciałem to zrobić, gdy Kamil odbierał złotego orła, ale wtedy zapomniałem zabrać z domu obrączkę. Mój obronny błąd.
Na olimpiadzie był wściekły po pierwszym konkursie, więc to też nie był dobry moment, a po zdobyciu przez niego złotego medalu, ja stchórzyłem, bałem się, że Kamil się nie zgodzi.
Miałem się oświadczyć po zakończeniu tego sezonu, ale Domen doradził mi, że lepszego momentu niż ten nie będzie.
Byliśmy na podium. Razem. Tak jak w Sochi, gdzie zaczął się nasz związek, jednak wtedy zajmowaliśmy inne miejsca. Chociaż to nie miało znaczenia.
Nie ważne w jakich to będzie okolicznościach i tak boję się, że Kamil się nie zgodzi.
- Pero, mówię do Ciebie - usłyszałem i spojrzałem na mojego partnera. Miał na sobie szary dres i czarną koszulkę bez rękawów. Podszedł do mnie i oparł ręce o moje uda. - Wszystko ok?
- Tak - zszedłem z parapetu i objąłem mojego chłopaka w pasie. - Zmęczony?
- Raczej zły. To był beznadziejny konkurs.
- Owszem... W chyba wiem, jak ci poprawić humor.
- Jak? - objął ramionami moją szyję. - Co masz w kieszeni?
- To właśnie na poprawę twojego humoru - pochyliłem głowę i złączyłem nasze usta.
- Co to jest? - Kam zsunął rękę po moim ciele i dotknął pudełka w mojej kieszeni. - To jakieś pudełeczko?
- Może - znowu go pocałowałem. - Kamil - odsunąłem się trochę. - Jestem z ciebie dumny.
- Ja z ciebie też - stanął na palcach i zawisł na mojej szyi. - Bardzo...
- Wiem, kochanie.... Kocham cię... Jesteś miłością mojego życia.
- Wiem to - zaśmiał się lekko. - Jestem najlepszym facetem na jakiego mogłeś trafić - zażartował.
- Zdecydowanie najlepszym... Nie chcę być już bez ciebie...
- Nie będziesz... Zawsze będę obok.
- Nie przerywaj mi - zaśmiałem się.
- Przepraszam - zrobił smutną minę, więc pocałowałem go lekko. - Kontynuuj.
- Jesteś miłością mojego życia... Kocham cię najbardziej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie...
- Czy ty mi się oświadczasz? - przerwał mi.
- Miałeś mi nie przerywać.
- Przepraszam.
Odepchnąłem się trochę od parapetu i ukląkłem przed nim.
- Mam przygotowaną całą przemowę, ale skoro cały czas mi przerywasz, to ją pominę - sięgnąłem do kieszeni i wyjąłem pudełeczko. - Zostaniesz moim mężem? - zapytałem i otworzyłem puzderko, pokazując mu złotą obrączkę. Popatrzyłem mu w oczy.
Kamil ukląkł na przeciwko mnie i objął ramionami moją szyję, a potem złączył nasze usta.
- Kocham cię... Kocham... Kocham - szeptał w moje wargi. - Zostanę.
Wyjąłem obrączkę z pudełeczka i założyłem ją Kamilowi na serdeczny palec jego prawej dłoni.
- A w Słowenii nie nosi się na lewej? - zapytał.
- Tak. Ale w Polsce na prawej - uniosłem jego dłoń i pocałowałem jej wierzch.
- Też mam coś dla Ciebie - musnął moje usta i wstał. Podszedł do swojej torby i zaczął w niej grzebać. Oparłem pośladki o pięty, bo już zaczynały mnie boleć kolana od klęczenia. - Mam! - krzyknął i wrócił do mnie. Usiadł w takiej pozycji co ja i podał mi pudełeczko. Otworzyłem je i zobaczyłem identyczną obrączkę jaką mu dałem. - Też chciałem ci się oświadczyć... Planowałem to od dłuższego czasu, ale nie miałem odwagi... - wyjął obrączkę z pudełka i mi ją założył. - Zawsze i na zawsze.
- Zawsze i na zawsze - pocałowałem go.