|broken heart| S. Kraft part II

649 64 9
                                    

Dla domi2919, ty chyba najbardziej walczyłaś o drugą część 💕

- Stef... Musisz wyjść do ludzi - Gregor ściągnął ze mnie kołdrę, a potem odsłonił okna.

- Po co?

- Umówiłem cię na randkę... Złaź z łóżka - złapał mnie za kostkę i zaczął ściągać z łóżka.

- Jaką randkę? Greg, rozumiem, że chcesz dobrze, ale ja jeszcze nie jestem gotowy.

- A ja mówię, że jesteś. I chłopak ci się spodoba. Znam cię, wiem co lubisz...

- Jeśli jest choć trochę podobny do Hayböcka, to cię zabiję.

- Nie jest... Jest od niego przystojniejszy i młodszy...

- Ile ma lat?

- 21.

- Umówiłeś mnie z dzieckiem?

- To dziecko jest dwa razy wyższe od ciebie...

- To raczej nie trudne - zaśmiałem się. - Ile ma wzrostu?

- 182 centymetry...

- Ile?! Przecież będę wyglądał przy nim jak karzeł.

- On wie jak wyglądasz, nie przeszkadza mu różnica wzrostu i to że jesteś kilka lat straszy.

- No dobra... To kiedy ta randka?

- Dziś wieczorem... W tej kawiarni w centrum... Tej, w której byliśmy kilka dni temu... Nie pamiętam jak ona się nazywa...

- Wiem, która... Fajna jest... O której mam tam być?

- O 18. On będzie na ciebie czekał.

- Powiesz mi chociaż jak ma na imię? - założyłem ręce na piersi.

- Nie. Przyjadę po ciebie, potem I... On cię odwiezie - uśmiechnął się. - Weź prysznic, ogół się i ubierz ładnie, ale na luzie i...

- Pamiętam jak się randkuje - mruknąłem.

- Na pewno? Kiedy ostatnio byłeś na randce... I nie wmówisz mi, że Hayböck po tylu latach nadal zabierał cię na jakieś fajne randki. Knajpa, kino i koniec, co?

- Greg...

- Do łazienki... Wrócę o 17. Na razie, stary - wyszedł z sypialni i po chwili usłyszałem trzask drzwi wyjściowych.

Wziąłem głęboki oddech i poszedłem wziąć prysznic. Nie wiedziałem, co mam na siebie złożyć. Nie chciałem wyjść na kogoś kto przesadnie dba o ubiór. W końcu zdecydowałem się na czarne dżinsy i bordową koszulkę. Do tego założyłem białe Air Forsy i byłem gotowy.

Kilka minut później do mojego mieszkania wszedł Gregor.

- No stary! Gdybym nie był hetero, to bym na Ciebie poleciał... Ale wiesz...

- Zajmij się Paulą - zaśmiałem się. - I powiększaniem rodziny, a o mnie nie musisz się martwić.

- A skąd wiesz, że już nie powiększyłem?

- Serio?! Będę wujkiem?! - uśmiechnąłem się szeroko.

- Taaaa... Paula jest w ciąży... Ale nie o tym...

- Będę ojcem chrzestnym, prawda?!

- Stary!!! Ona jest w 10 tygodniu jeszcze 28, spokojnie - zaśmiał się. - Gotowy?

- Bardziej nie będę - wzruszyłem ramionami.

- Gumki wziąłeś? - zapytał.

- Preferuję bez - wzruszyłem ramionami i wziąłem czarną ramoneskę.

ONE SHOTS II  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz