Hemmings wrócił z pracy dużo później niż zazwyczaj. Nie odbierał i Moon była na niego trochę zła.
- Gdzie byłeś? – zapytała, odrywając wzrok od trzymanego w dłoni smartfona.
- U Cal'a. Musiałem mu w czymś pomóc – wyjaśnił. Caro dobrze wiedziała, że skłamał.
- Aha, okej. – wróciła do poprzedniego zajęcia. Zezłościła się, że chłopak znowu ją okłamał.
- Co tam robisz? – zapytał blondyn, pochodząc do młodszej dziewczyny.
- Nic ciekawego – odparła, wygaszając ekran – Co tam u Caluma?
- Jak zwykle – zaśmiał się – Zachowywał się jak niedorozwinięty jednorożec z ADHD, czy innym gównem.
- Luke?
- Tak?
- Na pewno nadal nie chcesz mi powiedzieć o co chodzi? – spytała, zerkając w jego stronę.
- Znasz moją odpowiedź. Po prostu to nie jest odpowiedni moment. – westchnął.
- Przecież wiesz, że nie będę zła. Takie to trudne?
- Ja... ja po prostu nie mogę.
no i znowu krótki
idk, jakoś nie mam weny ostatnio
dziękuję za tyle komentarzy pod ostatnim <3
no i kik jest na 120 miejscu w kategorii Fanfiction *-*
niedługo zamierzam ruszyć z nowym ff, mam nadzieję, że przyjmiecie je równie dobrze jak to :D
J.
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanfictionLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...