Caroline nie mogła uwierzyć, kiedy Luke opowiedział jej o swoim śnie. To było dla niej niewiarygodne. Ale nie rozmawiali o tym więcej. Zrobiło się późno, więc blondyn odprowadził dziewczynę do domu i sam wrócił do siebie.
- Michael? - zawołał, kiedy wszedł do środka. Zdziwił się, bo drzwi były otwarte. A jego przyjaciela nigdzie nie było.
Hemmings wyciągnął telefon i wybrał numer przyjaciela. Nie odebrał, ale dźwięk jego komórki dobiegał z łazienki. Niebiesooki zapukał. Ponownie zawołał imię przyjaciela. Nie odpowiadał. Nacisnął klamkę, ustąpiła. Wydał z siebie okrzyk przerażenia, kiedy zobaczył zakrwawione ciało przyjaciela na podłodze. Oszołomiony podszedł i próbował go obudzić. Szybko zadzwonił po pogotowie, a tymczasem upewnił się, że czerwonowłosy nadal żyje. Jego puls był lekko wyczuwalny.
Ambulans był na miejscu po 10 minut. Szybko zabrali Clifford'a. Luke pojechał z nimi.
Kiedy dotarli do szpitala zdruzgotany blondyn czekał na korytarzu, nie wiedział co robią z jego najlepszym przyjacielem. Postanowił, że zawiadomi Ashton'a i Calum'a. Obaj bardzo przejęli się sytuacją. Pół godziny później byli z Hemmingsem. Nikt nie wiedział co się stało.
Luke poczuł wibracje swojego telefonu.
Julie: Śpisz?
Luke: nie
Julie: Ciągle myślę o twoim śnie
Luke: nie mogę rozmawiać
Julie: Coś się stało?
Luke: mike jest w szpialu
Jego przyjaciółka od razu zadzwoniła. Kiedy Luke wyjaśnił jej o co chodzi, ta postanowiła, że też przyjedzie na miejsce.
Nikt z nich nie rozumiał, czemu ten zawsze pozytywny i zakręcony chłopak chciał się zabić.
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanfictionLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...