who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]

45✉️

ZACZYNAMY MARATON!

- To tutaj - powiedział Michael zatrzymując się  pod jakimś opuszczonym magazynem na obrzeżach Sydney.

- Jesteś pewny? - zapytał blondyn zerkając nerwowo na budynek. Był zniszczony przez pożar i wyglądał, jakby zaraz miał się zawalić.

- Tak, na 101%. Wysiadamy?

Luke delikatnie kiwnął głową. Michael odjechał kilkanaście metrów dalej, by nikt nie zauważył samochodu.

- Dla Caroline - stwierdził Hemmings i opuścił sportowe auto przyjaciela.

Powiedzenie, że nie bał się, byłoby kłamstwem. Był cholernie przerażony, nie miał pojęcia co robić. Nie wiedział nawet, czy Caro na 100% tutaj jest, mógł tylko się domyślać. Obaj podeszli do dziury, w której prawdopodobnie pierwotnie były drzwi. Luke bezgłośnie policzył do trzech, po czym obaj weszli do środka. Szli powoli korytarzem zaglądając do kolejnych pomieszczeń. Zatrzymali się, gdy usłyszeli kroki i ciche głosy. Spojrzeli na siebie przerażeni i weszli do najbliższego pomieszczenia. Śmierdziało stęchlizną, a na ziemi leżało pełno śmieci. Osoby były coraz bliżej. Weszli do pokoju obok. Chłopcy odczekali jeszcze kilka minut, po czym wrócili na korytarz. Podeszli do drzwi, za którymi zniknęły postacie. Luke próbował dojrzeć coś przez dziurkę od klucza, ale widział tylko białą ścianę. Za drzwiami nie było słychać niczego, ale z drugiego końca magazynu dobiegł ich głośny krzyk. Obaj ruszyli w tamtą stronę. Sprawdzali kolejne pomieszczenie w poszukiwaniu źródła hałasu. Luke zamarł, kiedy po zerknięciu przez  kolejne drzwi, które nie były domknięte, ujrzał przywiązaną do krzesła dziewczynę siedzącą do niego przodem i mężczyznę stojącego przed nią. Dziewczyna zawiesiła na nim swój wzrok przez dosłownie sekundę. Ale Luke rozpoznał ten kolor oczu. To była Julie.

następny dodam, kiedy będzie minimum 20 gwiazdek, ale może to potrwać nieco dłużej, za kilka rozdziałów mnie zabijecie :')

w między czasie zapraszam na "She hates people" o Michael'u, gdzie dodałam niedawno pierwszy rozdział

J.