Cars: Luke, mógłbyś na chwilę przyjść?
Lucas: Wracam ze sklepu, 3 minuty (:
Caroline na nic nie miała sił. Okropnie bolała ją noga, a do tego dochodziło to poczucie beznadziejności, chyba każdy coś takiego miewa. Doskonale pamiętała wydarzenia z poprzedniego wieczoru. Czekała na przyjaciela, wpatrując się w czarny ekran telewizora. Nie miała humoru, na oglądanie czegokolwiek.
Moon już od miesiąca zdawała sobie sprawę z tego, że utknęła we friendzone. Pokochała Luke'a, kiedy zobaczyła go po raz pierwszy. Od razu był dla niej dobry, jak nikt inny. Z czasem jej miłość wzrastała, a ona zaczęła to rozumieć. Problem w tym, że Luke traktował ją jak najlepszą przyjaciółkę, nawet trochę jak młodszą siostrę. A przecież nie jest się w związku z młodszą siostrą. Usłyszała kroki, a po chwili Hemmings siedział obok niej.
- Coś się stało? – zapytał zmartwiony.
- Ja... nie, nie ważne, nie potrzebnie pisałam – westchnęła i zakryła twarz dłońmi – Przepraszam, zapomnij.
- Nie wygłupiaj się, mów. – nalegał blondyn.
- Chwila słabości i tyle, nie martw się tym.
- Słabości? – zdziwił się chłopak.
Caroline odrobinę za długo wpatrywała się w jego błękitne oczy, szybko odwróciła wzrok.
- Nie zrozumiesz.
![](https://img.wattpad.com/cover/43683416-288-k965241.jpg)
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
Hayran KurguLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...