Luke po raz kolejny poprawił swoje włosy i w końcu odważył się zadzwonić do drzwi. Po krótkiej chwili Caroline stała przed nim.
- Um... hej - przywitała się.
- Nie przeszkadzam? - zapytał.
Dziewczyna pokręciła głową i odsunęła się żeby wpuścić go do środka.
- Nie wolałabyś się przejść? Może na plażę, jest ładna pogoda - zaproponował.
- Jasne, daj mi chwilę - przytaknęła i zniknęła na chwilę w środku.
Luke zdenerwowany przeczesał dłonią włosy. Bał się że dziewczyna weźmie go za wariata i zerwie kontakt. A tego nie chciał.
Uśmiechnięta Caro pojawiła się w drzwiach.
- Idziemy?
Chłopak kiwnął głową.
Przez całą drogę oboje milczeli. Cisza była niekomfortowa. Blondyn w głowie układał sobie plan co mówić, ale za każdym razem uważał że to idiotyczne.
Kiedy dotarli na plażę usiedli w zacienionym miejscu i rozmawiali o nieistotnych sprawach.
- Właściwie to po co przyszedłeś?
- Chciałem porozmawiać.
- O?
- Moim śnie. Śniłaś mi się. To było dość zwariowane i chcę ci opowiedzieć.wiem że krótki ale wena chyba na wakacjach
idk kiedy następny
J.
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanficLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...