- Calum! Twój pies próbuje zjeść moje stopy! - Michael krzyknął, kiedy poczuł mokry język psa na palcach od stóp. Mieszkali razem dwa dni, a on już nie znosił nowego towarzysza. Wiedział doskonale, jak jego chłopakowi zależy na tym zwierzaku, ale wychodził z siebie, kiedy tylko go widział. Zwierzak natomiast bardzo polubił Clifforda i cały czas chodził za nim, co nie do końca podobało się Calumowi.
- Dramatyzujesz - mruknął Hood zjawiając się w kuchni. Podszedł do lodówki i wyjął z niej sok. Nie trudził się z szukaniem szklanki, bo nawet ich jeszcze nie mieli. Ich mieszkanie było prawie całkowicie puste, ale oni nie śpieszyli się do zakupów.
- Cal, wiem, że go kochasz, ale mnie chyba też i możesz coś zrobić - westchnął. Mieszkanie z brunetem było uciążliwe, a kiedy dochodził do tego pies... to była dla niego katorga.
- Kocham go bardziej, więc twój problem. - wziął łyka napoju i skrzywił się, czując kwaskowaty posmak. Odłożył karton na blat.
- Mogłem zostać z Eveline, ona nie chciała, żeby jakieś zwierzęta mnie zjadały. - Michael spróbował odgonić puchate stworzenie od swoich nóg, jednak bez skutków.
- Nie wiem czy pamiętasz, ale ona miała problemy psychiczne. - Calum wziął psa na ręce, żeby dał spokój jego chłopakowi.
- Oj tam, od razu problemy. Zachowywała się jak normalna dziewczyna, na początku jej nie wierzyłem w tą historię z psychiatrykiem. - Clifford wziął karton i również napił się soku pomarańczowego, który zdecydowanie był zbyt kwaśny.
- Kiedy z nią zerwałeś zaczęła krzyczeć, że się zemści i nas zabije. Myślę, że to są problemy. - zaśmiał się chłopak.
- Pewnie tylko żartowała. Zobacz, minął miesiąc i żyję.
- Wyglądała na poważną. Właściwie od początku trochę mnie przerażała.
wiem, rozdział krótki, pozbawiony luke'a i nudny, ale weny nadal brakuje. maluma chyba też lubicie, więc mam nadzieję, że może być.
no i zapraszam na cudowne "Dear Diary" o Calumie, austorstwa mikeyxRainbow
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanficLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...