- Ash, możesz już wrócić - powiedział Luke.
- Julie tam nie ma? - upewnił się Ashton, od 5 minut wypytywał blondyna przez telefon, czy blondynka opuściła ich dom.
Niebieskooki rzucił okiem na dziewczynę wyczekująco wpatrującą się w niego.
- Nie, poszła już. - mówiąc to powstrzymywał śmiech.
- Ok, przyjdę jak najszybciej. Mam nadzieję, że zostawiliście mi trochę pizzy - mruknął starszy i się rozłączył.
- Nie będzie zły? - zapytała Collins zajadając jeden z ostatnich kawałków pizzy.
- Za to, że tu jesteś z pewnością. A za to, że zjadasz pizzę - bardziej - odparł Hemmings.
- Mam nadzieję, że mnie nie zabiję, ale ona jest tak cholernie dobra.
- Hawajska zawsze jest dobra - powiedział Michael wpychając sobie wielki kawałek do buzi.
- Ej, a tak w ogóle co się stało z tą laską, którą Calum wczoraj przyprowadził? - Caro zmieniła temat patrząc uważnie na wszystkich.
Michael widocznie posmutniał. Przemyślał wszystko i doszedł do wniosku, że źle postąpił. Nie mógł się gniewać na Hood'a.
- Chyba coś jej się nie podobało i wyszła w nocy, ale w sumie to nie wiem - stwierdził blondyn i wziął do ręki ostatni kawałek pysznego placka.
Kiedy chciał wziąć gryza Caroline wyrwała mu jedzenie z ręki i sama odgryzła jego koniec. Luke nie pozostał dłużny i rzucił się na dziewczynę. Zaczął wyjadać pizze od drugiego końca śmiejąc się przy tym.
Michael i Julie nie zwracali uwagi na to co się dzieje, byli całkowicie wpatrzeni w telefonu komórkowe.
Moon spojrzała w błękitne oczy Hemmingsa, kiedy ich usta się złączyły, bo zjedli cały kawałek. Chłopak, który na niej leżał również wpatrywał się w jej brązowe oczy. Pozostawali w tej pozycji walcząc z myślami i wzajemną chęcią, by się pocałować naprawdę, a nie tylko stykać ustami. Oczywiście żadne z nich tego nie okazywało.
Ashton wydał z siebie krzyk kiedy wszedł do salonu. Patrzył zdziwiony na wszystko. Na Caroline i Luke'a, którzy mieli połączone wargi, na delikatnie uśmiechającą się w jego stronę Julie i widocznie zamyślonego Michae'a. Jednak największy szok dopiero nadszedł. Karton od pizzy był pusty.
Wszyscy spojrzeli w jego stronę, a hemmo podniósł się i odsunął od blondynki.
- Co tu się dzieje?! Gdzie pizza?! - zapytał oburzony Irwin.
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanfictionLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...