Tych, którzy jeszcze nie zaglądali, zapraszam na "When did you lose your happiness?" o Ashton'ie :)
Caroline do ostatniej chwili nie była pewna, czy podjęła słuszną decyzję. To był impuls, emocje nad nią górowały. Nie wiedziała, czy wsiadać do samolotu. Jednak to zrobiła. Obawiała się co ją spotka, jednak mimo wszystko - była ciekawa innego życia.
W Baltimore była prawie 13, co oznaczało, że w Sydney było około 3 w nocy. Zaśmiała się na myśl, że cofnęła się w czasie o 14 godzin. Jednak ponad 22 godziny w samolocie to była dla mniej istna masakra. Nienawidziła latać, a 22 godziny ją wykończyły. Domyślała się, że ktoś już zauważył jej zniknięcie, ale i tak było za późno. Zostawiła list i nie zamierzała informować ich o czymkolwiek więcej.
W samolocie przeglądała oferty pokojów do wynajęcia i zaciekawiło ją kilka. Postanowiła jak najszybciej zacząć dzwonić na podane numery.Luke po raz 35 dzwonił do Moon, jednak ona nadal się nie odzywała. Minęła ponad doba od ich ostatniego kontaktu, a on poważnie zaczynał się martwić. Nie było jej w domu, a jej matka również długo jej nie widziała. Blondyn coraz bardziej się niepokoił. Kiedy po raz kolejny usłyszał głos informujący, że Caroline nie może teraz odebrać, zdenerwował się jeszcze bardziej.
Chciał schować telefon, ale on w tym momencie zaczął dzwonić. Była to Berta Moon. Hemmings już miał nadzieję.
- Caro wróciła? - zapytał od razu.
- Nie, ale znalazłam list. Nie musisz jej już szukać - odparła spokojnie kobieta.
- Co tam napisała?
- Nic ważnego, jakieś bzdury.
- Mogę przeczytać?
- Jeśli musisz...
- Będę za 5 minut! - krzyknął i się rozłączył.
Jak najszybciej pobiegł do samochodu i jeszcze szybciej pojechał do odpowiedniego domu.Hej, człowieku który to czyta
Nie wiem od czego zacząć, ugh. Po prostu mnie nie szukajcie, nie martwcie się i nie ogłaszajcie katastrofy na skalę światową. Nikt mnie nie zabił anie nie porwał. Stwierdziłam, że nie chcę dalej tak żyć. Wiem, że wszyscy mnie okłamują co do tego, jak było kiedyś. Wiem, że już nie odzyskam pamięci, więc postanowiłam wyjechać. Nie powiem gdzie, nie chcę mieć żadnego kontaktu z przeszłością. Myślę, że życie na nowo to najlepszy sposób. Taka szansa może się już nie powtórzyć. Jadę tam, gdzie od zawsze chciałam wyjechać i wiem, że będzie cudownie. Jestem już dorosła i dam sobie radę.
Caroline
Luke nie mógł uwierzyć w to, co przeczytał. Caro tak po prostu rzuciła wszystko i wyjechała. Zostawiła go. Zaśmiał się pusto. Stracił osobę, która kiedyś była dla niego najważniejsza. Teraz jego życie straciło sens. Wszystko straciło sens.
Ostatnio komentowaliście, bo was poprosiłam. Może teraz też będzie trochę komentarzy?
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanfictionLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...