19✉️

3.6K 333 5
                                    

- O Boże, Caroline! – krzyknął, kiedy tylko zobaczył swoją przyjaciółkę.

- Hej - zaśmiała się, chociaż jej policzki były czerwone od łez, a oczy miała zaszklone.

Na ciele miała kilka siniaków, przeraził się, kiedy je zauważył.

- Co ci się stało? Kto ci to zrobił? - pytał.

- Max - powiedziała i wybuchnęła śmiechem - Moja mama mu kazała. - znowu śmiech.

- Kiedy to było? Boli cię bardzo?

- Kilka godzin temu, ale nic mi nie jest. - tym razem po policzku spłynęła łza.

Ta dziewczyna jest zdecydowanie bipolarna.

- Jesteś pewna, że to on? Że twoja mama mu kazała? – upewnił się.

Nie wiedział, czy wierzyć blondynce. Nie znał jej matki, a z Maxem spotkał się raz.

- Nie widziałam tej osoby, ale jestem pewna. Pachniał jego perfumami.

- Wstawaj, jedziemy do domu. - rozkazał.

Wyciągnął do przyjaciółki rękę, ale ta pokręciła przecząco głową.

- Nie wygłupiaj cię Caro, idziemy.

- Nie mogę Luke. - spojrzała na niego smutnym wzrokiem.

- Jak to nie możesz? Jest późno.

Zaczynała działać mu na nerwy.

- Noga mnie boli, nie wstanę.

- Pomogę ci C, proszę, jedźmy już.

Dziewczyna intensywnie wpatrywała się w jakiś punkt przed sobą, a po chwili kiwnęła głową. Chłopak złapał ją za rękę i delikatnie pociągnął do góry. Zaprowadził kulejącą dziewczynę na miejsce pasażera, a po chwili sam usiadł za kierownicą i w następnej sekundzie już jechali do domu. Luke nie mógł uwierzyć w to, jak została potraktowana jego przyjaciółka. Obiecał sobie, że odegra się na Maxie, jeśli będzie miał pewność, że to on.

who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz