- Caro! Dobrze, że jesteś. – Michael spojrzał w kierunku drzwi, a Luke momentalnie się odwrócił. Caroline stała w drzwiach i wyglądała na zagubioną. Clifford cichaczem opuścił pomieszczenie, zostawiając tę dwójkę samą. Patrzyli sobie w oczy do momentu, kiedy Moon odwróciła speszona wzrok.
- Wszystko słyszałaś, prawda? – zapytał blondyn, chociaż znał odpowiedź na to pytanie.
Caroline skinęła głową.
- Czas porozmawiać – stwierdził.
- Najwyższy czas, Luke – przytaknęła drżącym głosem.
Niebieskooki podszedł do zawstydzonej dziewczyny. Kciukiem i palcem wskazującym złapał ją za brodę i uniósł jej głową, bybna niego spojrzała.
- On miał rację. Cholera, zakochałem się w tobie na zabój. Ale jeśli powiesz, że nic do mnie nie czujesz, zrozumiem. Mogę nawe...
- Też cię kocham, głuptasie. – uśmiechnęła się.
- Czy mogę cię...? – zapytał niepewnie, a dziewczyna delikatnie musnęła jego wargi.
cri, źle wyszło
nie umiem pisać takich scen
xx J.
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanficLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...