Jak wszyscy wiecie tytuł tego ff nie ma sensu i do niego nie pasuje. Tak więc stwierdziłam, że druga część oficjalnie nosi tytuł "Fall in love again", więc skoro teraz piszę część 2, to zmienię tytuł na ten nowy i okładkę jakoś na dniach. Tak więc nie zdziwcie się, kiedy za kilka dni to nie będzie "kik", tylko "fall in love again".
Terapia Luke'a przynosiła coraz większe skutki, natomiast pamięć Caroline była nadal w bardzo kiepskim stanie. Tydzień po rozmowie tej dwójki nastał dzień ich spotkania. Blondynka bardzo się denerwowała. Bała się, że niebieskooki stwierdzi, że nie chce jej pomagać.
Dziewczyna weszła do kawiarni w której się umówili ponad 10 minut przed czasem. Wolała być wcześniej, niż się spóźnić. Zdziwiła się widząc Luke'a przy jednym ze stolików. Na początku pomyślała, że tak jak ona, postanowił zjawić się wcześniej. Jednak sekundę później miejsce naprzeciw niego zajęła jakąś brunetka, a on szeroko się do niej uśmiechnął. Czyli po prostu był umówiony z tą dziewczyna na wcześniejszą godzinę. Moon zrobiło się przykro. Miała nadzieję, że ma jeszcze jakieś szanse u Hemmingsa, ale najwidoczniej była w błędzie. Usiadła przy stoliku na drugim końcu pomieszczenia i czekała, aż nadejdzie upragnioną godzina, a tajemnicza brunetka odejdzie.
Było już 10 minut po 14, a Luke nadal siedział z tamtą dziewczyną. Caro w końcu się zdenerwowała i opuściła kawiarnię, trzaskając za sobą drzwiami. Przez okno zobaczyła jeszcze, jak Luke zdziwiony patrzy w jej stronę. Znowu przez kilka sekund patrzyli sobie w oczy. Po raz kolejny dotarło do niej, jak magiczne są te błękitne tęczówki. Kiedy raz na nie spojrzała, trudno było oderwać wzrok. Jednak teraz wiedziała też, jakim dupkiem był ten perfekcyjny blondyn.Minęło kilka minut, a telefon Caroline zaczął grać jedną z jej ulubionych piosenek. Znaczyło to, że ktoś próbuje się do niej dodzwonić. Nie trudno się domyślić, że był to Luke. Blondynka odrzuciła połączenie, ale on dzwonił po raz drugi, trzeci, ósmy i piętnasty. W końcu zdenerwowana odebrała telefon.
- Czego chcesz? - prychnęła.
- Czemu sobie pisałaś? Mieliśmy się spotkać.
- Mieliśmy. Ale ty postanowiłeś spędzać czas z kimś innym, a nie lubię czuć się zbędn. - powiedziała.
- Mówisz o Maddie? Rozmawiałem z nią tylko, w tym samym celu, w którym ty chciałaś spotkać się ze mną.- Ale kiedy umawiasz się ze mną, to chyba umawiasz się ze mną! - krzyknęła, niebieskooki coraz bardziej ją irytował.
- Jesteś zazdrosna? - zapytał prześmiewczym tonem.
- Niby o co, nawet cię nie znam.
- Chyba jednak jesteś zazdrosna.dzisiaj krótszy, bo tak
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
Fiksi PenggemarLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...