dobijemy dzisiaj do 100k wyświetleń? proooszę
- Kto zjadł pizze?! - blondyn denerwował się coraz bardziej.
- My, razem - odparł Michael.
- Więc wy razem zamówcie mi drugą pizzę - warknął chłopak.
- Ash... - powiedziała Caroline patrząc na niego miną zbitego pieska.
- Nie, zjedliście resztę pizzy beze mnie. A teraz kupcie jedną dla mnie.
- To Luke wziął ostatni kawałek! - oburzył się Mikey.
Irwin spojrzał na blondyna znaczącym wzrokiem.
- Caro mi go zabrała! - wykrzyknął szybko.
- Nie prawda!
- Prawda!
- Czekam na pizzę w gościnnym - stwierdził loczek i poszedł na piętro.
Czwórka wymieniła między sobą spojrzenia, w końcu czerwonowłosy sięgnął po telefon i zamówił upragnione przez jego przyjaciela danie.30 minut później
Zadzwonił dzwonek do drzwi, Julie poszła odebrać wyczekiwane zamówienie. Stwierdziła, że to ona zaniesie Ashton'owi pizze i będzie miała okazję z nim porozmawiać. Zapłaciła dostawcy i udała się schodami na piętro. Zapukała delikatnie do pomieszczenia, w którym przebywał Ash. Nie odpowiedział, więc powtórzyła czynność. Usłyszała pociągnięcie nosem i ciche "proszę".
Weszła i zamknęła za sobą drzwi. Irwin siedział do niej tyłem i patrzył przez okno na panoramę Sydney.
- Ashy... - zaczęła, właściwie nie wiedziała co ma robić.
Chłopak odwrócił się w jej stronę.
- Dzięki za pizzę - mruknął i odebrał od dziewczyny karton.
- Chciałabym pogadać - powiedziała blondynka.
- Nie ma o czym...
- Jest o czym. Więc po prostu siadaj i słuchaj, bo powtarzać nie będę - stwierdziła stanowczo dziewczyna i popchnęła przyjaciela w stronę kanapy.
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanficLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...