11.

947 119 4
                                    

Caroline udała się na wizytę kontrolną do szpitala. Wchodząc do budynku uśmiechnęła się miło do recepcjonistki.
- Gdzie doktor Black? - zapytała starszej kobiety.
- Czeka na ciebie w swoim gabinecie - odparła serdecznie brunetka.
- Dziękuję - powiedziała niebieskooka, odchodząc od recepcji.
Poszła znanym jej doskonale korytarzem do gabinetu lekarza, który się nią zajmował.

- O, to Caro! Możemy oddać jej telefon - zauważył Calum.
- Czemu macie telefon tej dziewczyny? - zdziwił się Luke.
Zatrzymali się na chwilę, to była kolejna z krótkich przechadzek Hemmingsa po szpitalu.
- No wiesz... to Caroline, twoja była - powiedział skrępowany Michael, drapiąc się po karku.
- Oh, to już wiem dlaczego z nią byłem - zaśmiał się blondyn i ruszył dalej.
Moon zdążyła już wejść do innego pomieszczenia, więc Hood i Clifford postanowili zaczekać na nią pod drzwiami. Na szczęście nie była długo w środku. Kiedy tylko wyszła z pokoju podeszli do niej.
- Mamy twój telefon - powiedział kolorowowłosy.
- Skąd go macie? - zdziwiła się dziewczyna.
- Znaleźliśmy u nas w kuchni - odparł od razu Cal.
- A co on tam robił? Ukradliście go? - zapytała podejrzliwie blondynka.
- Ej no, to chyba żarty! W życiu bym nie ukradł takiego badziewia - wkurzył się Clifford.
- Wiesz, jako dziewczyna z nami mieszkałaś i podczas wypadku w tej kuchni prawdopodobnie upuściłaś telefon po wysłaniu do Luke'a smsów - rzekł spokojnie młodszy.
- Nie jestem dziewczyną Luke'a i nigdy nią nie byłam.
- Dlatego jest na twojej tapecie, macie między sobą milion smsów, on był ostatnią osobą do której napisałaś, a twoja galeria jest przepełniona waszymi wspólnymi zdjęciami. No i z tego powodu też w jego pokoju u nas w domu jest milion twoich ubrań i chuj wie czego. - starszy uśmiechnął się ironicznie i pociągnął za sobą drugiego.
Niebieskooka stała chwilę, zanim dotarły do niej słowa chłopaka. Nie wiedziała co nią kieruje, ale rzuciła się biegiem za parą.
- Zmieniłaś zdanie? - zdziwił się Hood.
- Nie, po prostu rozważam opcję, że mówicie prawdę - przyznała.
- W sumie i tak już za późno, Luke o tobie zapomniał. 
- Jak to "zapomniał"? Tak niewiele dla niego znaczyłam? - Caroline widocznie posmutniała.
- Ma amnezję i nie pamięta nic. Jak ty. I wiesz przez kogo? Przez ciebie. - warknął najstarszy.
- Co? Jak to? - nie rozumiała, to było coraz bardziej zagmatwane i... realne.
- Tak to. Przez ciebie załamał się i miał wypadek. Bum! Amnezja.
- To niemożliwe... ale... jak?
- Mam ci tłumaczyć na czym to polega? - starszy widocznie się zirytował.
- Ale on wtedy przyszedł i ja... nie sądziłam że stanie się coś takiego. - po policzkach blondynki zaczęły lecieć łzy, a ona nie miała pojęcia dlaczego. Tak bardzo zależało jej na chłopaku, którego nawet nie znała. Właściwie znała tylko jego imię i wiedziała, że istnieje prawdopodobieństwo, iż była jego dziewczyną.
- Zraniłaś go wtedy, idiotko. Kochał cię, a ty po prostu powiedziałaś, że go nie znasz.
- Nie wiedziałam, że tak to się skończy!
- Ale tak się skończyło. A teraz bierz ten telefon i spierdalaj.

Blondynka spojrzała na ekran telefonu. Faktycznie na tapecie był blondyn. Spał tuląc się do maskotki w kształcie pingwinka. Caroline wydało się to bardzo urocze. Ale świadomość, że to przez nią Luke był w takim stanie, była dla niej naprawdę okropna. Przez to jak chamsko go potraktowała, on miał wypadek. Przecież gdyby umarł... to byłaby jej wina. Teraz miała już tylko jeden cel. Dowiedzieć się wszystkiego o ich relacji.


ff o Julie i Ashtonie będzie, więc nie będę już zaśmiecała rozdziałów tutaj i skupię się na Caroline i Luke'u. Tylko mam ważne pytanie. Jaki tytuł ma mieć tamto ff? Zaproponujcie mi coś, bo ja nie mam pojęcia ;-; Może to być jeden wyraz, kilka słów, albo nawet cytat x

who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz