Dwadzieścia sześć.

366 47 15
                                    

okej, pierwsze co muszę zrobić, to powiedzieć, jak cholernie mocno was kocham. serio.

to, co zrobiliście pod ostatnim rozdziałem... to był kosmos, okej. nigdy w życiu nie dostałam tylu życzeń urodzinowych i chyba zaraz się rozpłaczę. nawet nie wiem, skąd wiedzieliście o moich urodzinach, bo raczej o tym nie wspomniałam i kiedy mnie tak zasypaliście, byłam pod wrażeniem. nadal jestem. po prostu to był jakiś rozpierdziel, a wy jesteście cudowni. stawiam pizzę.

i jak ja mam wam teraz powiedzieć, że zawieszam way na 10 miesięcy?


miesiąc później

- Caroline, musimy porozmawiać. - dziewczyna oderwała wzrok od książki i przeniosła go na swojego chłopaka, stojącego w progu.

- Tak? - zapytała, odkładając "The Dream Thieves" na stolik nocny.

Hemmings zajął miejsce obok i spojrzał w stronę blondynki.

- Już trochę czasu minęło, odkąd ci się oświadczyłem i myślałem sobie, że może czas zastanowić się nad... ślubem? - powiedział to niepewnie, starając się nie patrzeć w jej oczy.

Nie odpowiedziała od razu. Zdziwiła się, nie spodziewała się, że Luke wyhdzie z taką inicjatywą.

- Wiesz, myślę, że - zawahała się - możesz mieć rację. Nie musimy się jakoś bardzo śpieszyć, ale zorganizowanie czegoś takiego zajmuje sporo czasu, więc właściwie to odpowiedni czas, żeby zacząć o tym myśleć.

Spojrzał na nią z uśmiechem i złożył delikatny pocałunek na jej ustach. Nie wiedział jak zabrać się za tą rozmowę, bo bał się reakcji Moon. Teraz wiedział, że nie było czego się obawiać.


Calum położył ostanie z pudełek na podłodze w jego nowym salonie. Wiedział, że kupno mieszkania w Sydney było dobrą decyzją. Zawsze kochał to miasto i nie wyobrażał sobie, żeby znowu się z nim rozstać. Najgorsze było urządzanie nowego miejsca zamieszkania, bo nienawidził tego robić, ale liczył na pomoc Julie i Caroline, które na pewno znały się bardziej niż on. Zerknął w stronę szczeniaka spokojnie śpiącego na swoim posłaniu w rogu pomieszczenia. On też szybko się zaaklimatyzował, chyba nawet szybciej, niż Hood. Pod wpływem spojrzenia chłopaka podniósł się z miejsca i przybiegł do niego. Brunet kucnął i pogłaskał swojego towarzysza, a ten odwdzięczył mu się polizaniem dłoni. 

- Fajnie nam tu będzie w takim męskim gronie.


okej, wiem, że rozdział krótki, ale wena naprawdę postanowiła zrobić sobie wakacje. możecie mi zaproponować imię dla szczeniaka Caluma, thx x

who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz