okej, pierwsze co muszę zrobić, to powiedzieć, jak cholernie mocno was kocham. serio.
to, co zrobiliście pod ostatnim rozdziałem... to był kosmos, okej. nigdy w życiu nie dostałam tylu życzeń urodzinowych i chyba zaraz się rozpłaczę. nawet nie wiem, skąd wiedzieliście o moich urodzinach, bo raczej o tym nie wspomniałam i kiedy mnie tak zasypaliście, byłam pod wrażeniem. nadal jestem. po prostu to był jakiś rozpierdziel, a wy jesteście cudowni. stawiam pizzę.
i jak ja mam wam teraz powiedzieć, że zawieszam way na 10 miesięcy?
miesiąc później
- Caroline, musimy porozmawiać. - dziewczyna oderwała wzrok od książki i przeniosła go na swojego chłopaka, stojącego w progu.
- Tak? - zapytała, odkładając "The Dream Thieves" na stolik nocny.
Hemmings zajął miejsce obok i spojrzał w stronę blondynki.
- Już trochę czasu minęło, odkąd ci się oświadczyłem i myślałem sobie, że może czas zastanowić się nad... ślubem? - powiedział to niepewnie, starając się nie patrzeć w jej oczy.
Nie odpowiedziała od razu. Zdziwiła się, nie spodziewała się, że Luke wyhdzie z taką inicjatywą.
- Wiesz, myślę, że - zawahała się - możesz mieć rację. Nie musimy się jakoś bardzo śpieszyć, ale zorganizowanie czegoś takiego zajmuje sporo czasu, więc właściwie to odpowiedni czas, żeby zacząć o tym myśleć.
Spojrzał na nią z uśmiechem i złożył delikatny pocałunek na jej ustach. Nie wiedział jak zabrać się za tą rozmowę, bo bał się reakcji Moon. Teraz wiedział, że nie było czego się obawiać.
Calum położył ostanie z pudełek na podłodze w jego nowym salonie. Wiedział, że kupno mieszkania w Sydney było dobrą decyzją. Zawsze kochał to miasto i nie wyobrażał sobie, żeby znowu się z nim rozstać. Najgorsze było urządzanie nowego miejsca zamieszkania, bo nienawidził tego robić, ale liczył na pomoc Julie i Caroline, które na pewno znały się bardziej niż on. Zerknął w stronę szczeniaka spokojnie śpiącego na swoim posłaniu w rogu pomieszczenia. On też szybko się zaaklimatyzował, chyba nawet szybciej, niż Hood. Pod wpływem spojrzenia chłopaka podniósł się z miejsca i przybiegł do niego. Brunet kucnął i pogłaskał swojego towarzysza, a ten odwdzięczył mu się polizaniem dłoni.
- Fajnie nam tu będzie w takim męskim gronie.
okej, wiem, że rozdział krótki, ale wena naprawdę postanowiła zrobić sobie wakacje. możecie mi zaproponować imię dla szczeniaka Caluma, thx x
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
FanficLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...