17✉️

3.7K 348 3
                                    

Doszli do domu Hemmingsa, a Caroline była pod wrażeniem, jak blisko siebie mieszkają. Podziwiała też Luke'a, że pomimo młodego wieku już razem z przyjacielem ma własny dom. Może był to prezent od rodziców obojga chłopaków, ale żyli sami, nauczyli się samodzielności mając 18 i 19 lat. Weszli do środka, na pierwszy rzut oka było bardzo przytulnie. Z salonu było słuchać rozmowę kilku chłopaków, ale oni poszli na piętro.

- To twój pokój, ogólnie służył jako gościnny, ale właściwie nikt nas nie odwiedza.

- Nadal nie wierzę, że to robię. Ja, grzeczna córka. – zaśmiała się.

- Prędzej nazwałbym Obamę białym, niż ciebie grzeczną.

- No dzięki.

- Jak coś naprzeciw jest mój pokój, możesz wpadać. Jutro przedstawię cię Michaelowi, bo teraz chyba ogląda z chłopakami mecz.

- Dziękuję, za to co dla mnie robisz. – uśmiechnęła się.

- Nie ma za co.

Blondynka mocno go przytliła.

- Co ja bym bez ciebie zrobiła, Hemmings. – westchnęła.

- Pewnie wzięłabyś ślub z Maxem. – zaśmiał się chłopak.

- To nie było śmieszne!

I oboje wybuchnęli głośnym śmiechem.

who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz