nie miałam pomysłu i dzisiejszy rozdział jest taki mdły :x
Minęło kilka dni, a Luke nareszcie mógł wyjść ze szpitala. Liz nadal nie była przekonana, czy to dobry pomysł, ale w końcu zgodziła się z lekarzem, że to najwyższy czas. Potem upierała się, że najmłodszy Hemmings spędzi kilka tygodni w swoim rodzinnym domu, ale ostatecznie Ben przekonał ją, że to zły pomysł. Michael musiał obiecać, że zajmie się blondynem odpowiednio. Więc w końcu niebiesooki wylądował w domu, który zamieszkiwał z kolorowowłosym.
- Nareszcie mogę używać telefonu. Nie wierzę, że mama mogła mi go zabrać na tak długo. - westchnął Luke i spojrzał na urządzenie, które aż prosiło się o zrobienie jakiegoś selfie.
- Z Liz nie wygrasz. - zaśmiał się Clifford.
- Idź do swojego chłopaka, mam do nadrobienia kilka miesięcy swojego życia - mruknął młodszy i zaczął przeglądać swojego instagrama. Liczba zdjęć, jaką dodał w okresie, którego nie pamiętał, była ogromna. Widząc jedno ze zdjęć miał jakby przebłyski momentu jego robienia, ale nie wiedział co konkretnie. Psychiatra, u którego musiał mieć teraz regularne wizyty mówił, że może tak się zdarzyć. Podobno kontakt z przeszłością może sprawiać, że będą mu się przypominały jakieś urywki wydarzeń z przeszłości, albo nawet mogą ważniejsze wydarzenia z życia. Luke miał dużo rozmawiać z osobami, z którymi wcześniej spędzał czas i powoli dążyć do tego, co było wcześniej. Wizyty u psychiatry bardzo mu pomagały i mimo, że były za nim dopiero 2 wizyty, to już pamiętał niektóre zdarzenia.Caroline również musiała korzystać z pomocy specjalisty, tak się złożyło, że nawet tego samego. U niej niestety nie szło to tak prosto. Była u niego już 4 razy, a nadal pamiętała niewiele. Regularnie brała przepisane tabletki i starała się spędzać czas z Maxem i swoją matką. Jednak skutki były marne. Doktor Johnson twierdził, że dziewczyna tak naprawdę nie ma wiele kontaktu ze swoją przeszłością i ludźmi, z którymi spędzała czas przed wypadkiem. A Moon zaczynała coraz bardziej wierzyć, że to Hemmings był jej chłopakiem i mieszkała z nim, a dlatego, że nie bywa w dawnym domu i wśród dawnych znajomych - jej leczenie nie przebiega sukcesywnie.
Dziewczyna po raz kolejny wpatrywała się w jedno z licznych zdjęć Hemmingsa w swojej komórce, gdy postanowiła, że do niego zadzwoni. Weszła w kontakty i go odszukała. Kliknęła i już po chwili trzymała smartfona przy uchu, oczekując aż blondyn odbierze.
- Halo? - usłyszała głos Luke'a i od razu rozpoznała, że jest zdziwiony.
- Um, hej Luke - odpowiedziała cicho.
- Przepraszam, ale z kim rozmawiam? - zapytał.
- Caroline...
- Oh.
- Wiem, że możesz mnie teraz nienawidzić i nie chcieć ze mną rozmawiać, ale... - zaczęła.
- Czemu miałabym cię nienawidzić? Z tego co wiem, to kiedyś cię kochałem. - przerwał jej chłopak.
- Teraz jestem dla ciebie zupełnie obcą osobą. Nie wiesz czy nie jestem okropna.
- Nie zakochałabym się w okropnej osobie. Musisz być cudowną dziewczyną. Ale o czym chciałaś rozmawiać? Bo wątpię, że o tym, czy cię nienawidzę - powiedział blondyn.
Niebiesookiej zrobiło się ciepło na sercu. Docierało do niej, że w głębi nadal zależy jej na Hemmingsie.
- Chciałam cię prosić o pomoc. Chyba jesteś moją jedyną nadzieją na odzyskanie pamięci. - ostatnie słowa wyszeptała, ale Luke zdołał je usłyszeć.
- Dlaczego ja? - nie rozumiał.
- Bo to ty jesteś moim najcudowniejszym wspomnieniem - wypaliła, zanim zdążyła się powstrzymać - Znaczy, rozumiesz, przebywałam z matką, z Maxem, ale lekarz mówi, że to nie są ci ludzie, z którymi byłam najszczęśliwsza przed tym całym zdarzeniem. I prawdopodobnie to ty jesteś kluczem do sukcesu. Oczywiście zrozumiem, jeśli nie chcesz mi pomóc. Masz przecież własne problemy na głowie.
- Z chęcią ci pomogę - stwierdził.
- Naprawdę? - nie dowierzała dziewczyna.
- Jasne, zasługujesz na to. Każdy zasługuje na to, by mieć wspomnienia.
- Dziękuję. Później zadzwonię i ustalimy szczegóły, dobrze?
- Zgoda.
Niebieskooki się rozłączył. Caroline zaczynała rozumieć dlaczego wcześniej pokochała chłopaka. Wydał jej się taki cudowny, a rozmawiała z nim tylko kilka minut. Sprawiał wrażenie dobrego i mądrego człowieka. Dlatego Moon tak bardzo zabolało, kiedy powiedział, że kiedyś ją kochał. Bo to uświadomiło jej, że teraz już nic do niej nie czuł. Stała się dla niego nieznajomą osobą. A jej zaczynało zależeć na nowo.
Myślałam nad tytułem ff o Ashtonie i Julie i niedługo będę mogła już was zaprosić na "When did you lose your happiness?" omg jaram się tym
CZYTASZ
who are you? ♦ hemmings [1, 2, 3]
Fiksi PenggemarLudzie mają tendencję do myślenia, że jeśli jest dobrze to już tak zostanie. Prawda niestety taka nie jest. Jeśli się ułoży, to w każdej chwili może też się zepsuć. I taka jest chyba kolej rzeczy. Po każdej burzy przychodzi słońce, a po słońcu znowu...