- Zatańcz dla mnie.
Jego niski szept przerwał chwilową ciszę, kiedy wypowiedział te słowa wprost do mojego ucha. Moje serce na moment stanęło, by zacząć bić dwa razy szybciej. Stał przy mnie, jego klatka piersiowa unosiła się powoli i równomiernie, a moja na odwrót. Wydawało mi się, że ten moment trwał wieki, samo to, że trzymał mnie za biodra przyprawiało o koliberki moje!
Otrząsnęłaś się już?
A tak, jasne.
Kiedy się odsunął, spojrzał mi w oczy z wyzwaniem. Wiem, że zrobił to celowo, lubi patrzeć na mnie, kiedy nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Ale nie tym razem.
Powoli uniosłam kpiąco brew i położyłam dłonie na jego torsie, sunąc w górę do kołnierza koszuli. Uśmiechnęłam się tak uroczo i przygryzłam wargę, patrząc na jego tatuaż.
- A chciałbyś?- zapytałam w miarę seksownie, bo jego tęczówki zalała intensywna fala pożądania.
I to przeze mnie, Boziu!
- Bardzo- przyznał niskim głosem i powoli połączył nasze czoła- chcę tego- mruknął mi do ucha i przejechał po nim językiem!
Rany!
- I bardzo ładnie proszę- dodał, wracając wzrokiem do moich tęczówek.
- Skoro pan Malik tak ładnie prosi- westchnęłam teatralne i wyprostowałam się żeby go pocałować- to nie mam wyjścia...
Przymknął oczy i powoli pochylił się do moich ust.
A tu takie jeb!
Odsunęłam się i odwróciłam tylko do niego.
Ups!
- Striptiz w pakiecie?
Nie wierzę, że to powiedziałam!
I dobrze! Punkt dla ciebie, skarbie!
Spojrzałam na niego przez ramię. Jego mina to pieprzony wygryw, patrzył na mnie z uchylonymi ustami, a jego oczy stały się jeszcze ciemniejsze. Wyprostował się po chwili i poprawił materiał koszuli.
- Niekoniecznie- pokręcił lekko głową.
Brawo, zaskoczył mnie mile, nie powiem.
Nie jest jak:
TAK! DAJ! DAJ! MOJE! WSZYSTKO KURWA MOJE!
- Sam się do ciebie dobiorę- powiedział i podszedł do mnie. Chciał mnie chwycić za biodra, ale cofnęłam się o krok.
- A a a- pokręciłam palcem z satysfakcją, widząc jego zdezorientowanie- gdzie z rączkami? Pan sobie usiądzie i poczeka- wskazałam dłonią na czarny, skórzany fotel w rogu sypialni.
- Tak jest, proszę pani- skinął głową.
Coś się we mnie skręciło na te słowa.
Uspokój się...
Uśmiechnęłam się lekko, po czym wyjęłam z szuflady zwinięte rękawiczki i wyszłam z sypialni.
Muszę się napić.
Szybko zeszłam do jadalni, gdzie wypiłam kieliszek wina.
Wszystko pięknie, tylko do jakiej piosenki ja mam mu pokręcić dupą? To nie może być byle co...
Wróć do przeszłości, Sky...
Kurwa.
Mam!
Szybko zdjęłam sukienkę i sięgnęłam po jego marynarkę, która wcześnie z niego zdjęłam. Założyłam czarny, pachnący nim materiał i spojrzałam w lustro za mną. Sięgała mi do połowy uda, więc nie widział nic a nic. Tylko ciemne pończochy i to bez koronki.
Spojrzałam jeszcze ostatni raz na miasto za szklaną ścianą i ruszyłam na górę.
Wydawało mi się, że tych schodów jest tu więcej... zatrzymałam się przy drzwiach i zacisnęłam dłoń na klamce.
Co jak nie...
Po prostu wczuj się w piosenkę...
Wdech, wydech.
Cycki do przodu, głowa do góry...Zayn
Siedziałem w fotelu i nie mogłem się doczekać tego co zobaczę, kiedy tu wejdzie. Nigdy nie spotkałem takiej kobiety. Nie nazwę jej dziewczyną, już nie dzisiaj.
Jest MOJĄ kobietą.
Nikomu nie dam jej tknąć, albo choćby pomyśleć o niej w taki sposób jak ja. Jej ciało jest rzeźbą tylko dla moich oczu, a umysł książką tylko dla mojej wiadomości.
Pokrywa drzwi powoli się uchyliła i...
Zabrakło mi powietrza.
Zacisnąłem palce na podłokietniku fotela, a moje ciało przeszedł dreszcz od góry do dołu, poczułem go w palcach u stóp.
Widziałem jej smukłe nogi, które przez wysokie szpilki wydawały się jeszcze piękniejsze.
Bo one były po prostu piękne.
Miała na sobie moją marynarkę, nie widziałem nic poza tym.
Jej usta pomalowane krwistym bordo...
Jej niebieskie oczy, w których widziałem moje niebo...
Smukła, delikatna szyja, której pragnę dotknąć...
Moja Layna...
Jej spojrzenie utkwione było w moich oczach, patrzyła prosto w moje tęczówki i słowo daję... błękit stał się ciemniejszy.
Powoli uniosła wyżej głowę i ruszyła w moją stronę, zmysłowo poruszając biodrami.
Chyba mam ciasno.
Ale nie myślałem o tym, nie bardzo zwróciłem na to uwagę, ja patrzyłem w jej oczy i tylko to się w tej chwili dla mnie liczyło. Tylko ona.
Stanęła naprzeciw mnie i powoli, kurewsko ślamazarnie pochyliła się do mojej twarzy, przejeżdżając językiem po dolnej wardze.
- Chciałbyś to zobaczyć?
To pytanie uciekło z jej słodkich ust zmysłowym, cichym szeptem.
- Tak- odparłem tylko, bo na tylko tyle było mnie stać. Wbiło mnie w fotel, a palce u dłoni bolały od zaciskania na czarnej skórze.
- Naprawdę?- uniosła brew w górę i palcem wskazującym przejechała po czerwonych ustach wytatuowanych na mojej klatce piersiowej.
Zrobiło mi się gorąco.
- Tak- powtórzyłem jak głupi, a ona uniosła lekko prawy kącik ust- bardzo...
- Jak bardzo?- mruknęła cicho, przechylając głowę w prawo.
Nie baw się mną, skarbie...
Poczułem jak jej palec powoli zmierza w górę, na moją szyję. Przełknąłem ślinę, kiedy dotarła pod brodę i chwyciła ją między dwa palce. Nie wiem, kiedy moje serce zaczęło po prostu obijać się o żebra. Chwila moment i zacznę się trząść z nadmiaru podniecenia i pieprzonego pożądania jej.
Bo żadnej innej tak nie pragnąłem jak mojej słodkiej panny Grande.
- Poproś...
To słowo było dla mnie wyzwaniem. To było żądanie. Nigdy nie chciałem nikogo o nic prosić, to jest oznaką uległości. Mogę powiedzieć to słowo sam z siebie wtedy, kiedy tego chcę, ale nie na komendę.
Tym razem wypowiedziałem nie niemal natychmiast.
- Proszę...
Nie zdawałem siebie sprawy z tego jak desperacko to brzmiało, dopuki nie dostrzegłem w jej oczach nuty satysfakcji. Na to czekała.
- Więc...- przejechała językiem po dolnej wardze KOLEJNY raz, zabierając tlen mojemu kutasowi. Pochyliła się do mojego ucha, dając mi widok na lekki zarys piersi. Owiał mnie zapach jej perfum, słodki i zmysłowy.
- Pozwolę ci.
I odwróciła się do mnie tyłem, sięgając po telefon, leżący na szafce przy łóżku.
Dźwięki, które chwilę później rozniosły się w sypialni, przyprawiły moje biedne jaja o krzyk rozpaczy.
CZYTASZ
SAVE ME | Zayn Malik
FanfictionPozorne szczęście i złudne poczucie bezpieczeństwa uleci z jedną chwilą, ustępując miejsca nieuniknionej tęsknocie... Strach przed poznaniem przesłoni racjonalny sposób patrzenia na świat... Egzystencja skupi się nieświadomie na ciągłej tułaczce po...