III Rozdział 37. 'Skąd pan wie?'

4.6K 546 78
                                    

Po śniadaniu w towarzystwie blondynki pojechałam razem z nią do chłopków. Nie była gotowa, żeby mieć jakikolwiek kontakt z obcym facetem, nawet jeśli chodzi o zwykłą rozmowę przy recepcji. A ja musiałam jechać do biura, nie chciałam, żeby została sama.
- Ty sobie żartujesz!
To było pierwsze, co usłyszałam, kiedy przeszłam przez plac przy basenie. Nialla było słychać nawet tutaj.
Weszłam do środka razem z Mią i zmarszczyłam brwi widząc...  jego. Siedział na kanapie, a nad nim stał Niall i Nina po drugiej stronie. Horan był w garniturze gotowy do wyjścia, tak jak on i Ana.
Niall był wkurwiony, o niej to już nie wspomnę, a Zayn był jawnie zirytowany.
Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Jesteś nienormalny człowieku!- Niall założył rękę na biodro i puknął się w czoło- to mało powiedziane, ty nie myślisz trzeźwo!- wyrzucił ręce w powietrze.
- Cześć...
- W ogóle nie myślisz!- przerwała mi Ana.
Aha.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Że możesz zniknąć z dnia na dzień?!- krzyknął Niall, a ja podeszłam do chłopaków, którzy z kuchni patrzyli na całe zamieszanie z rozbawieniem i politowaniem w jednym.
- Chcesz wyjechać od tak, nie kończąc niczego co zacząłeś!- Ana.
- To według ciebie jest odpowiedzialność?! Co?! No pytam się!- Niall.
- Nie możesz wyjechać, nie teraz, kiedy wpadasz w jeszcze większe gówno! Nie stać cię na to!- Ana.
- Ciebie jawnie pojebało! Chcesz zostawić to wszystko i tak po prostu sobie wjechać!- Niall.
- A co z ludźmi?! Co z firmą?! Pomyślałeś o tym?! Ja nie będę świeciła oczami za takiego idiotę! Wszystko potrafię ci załatwić! Wszystko, rozumiesz?!
- A ty masz to w dupie!- krzyknął Horan- bo po co patrzeć na innych?! Ogarnij się człowieku!
- Stracisz grube miliony, to dla ciebie nic?!- Ana.
- Zacznij się zastanawiać nad tym co robisz! I leczyć na śledzionę, bo na mózg już dawno za późno!- Niall.
- Aha- mruknęłam tylko patrząc na nich. Darli się raz on raz ona, a Malik siedział i patrzył sobie przed siebie.
- I tak w kółko od dwudziestu minut- powiedział koło mnie Lucas.
- A co się stało, że tak nagle oni...
- Co się stało? Co się stało?!- wtrącił się Niall.
- O, jednak zauważyłeś, że przyszłam- prychnęłam.
- On chcę wyjechać- wskazał na niego dłońmi.
- Wiem- wzruszyłam obojętnie ramieniem i skrzyżowałam ręce pod biustem.
- Dzisiaj.
C-co?
Spokój. Wdech, wydech.
- Jak to dzisiaj?- zmarszczyłam brwi- ale tak od razu?- przeniosłam spojrzenie na brązowe tęczówki.
- Nie mam po co czekać- odezwał się i wstał- chcę wyjechać dla niej.
Kurwa no.
Jeśli on wjedzie to jest definitywny koniec wszystkiego.
Nie wyjadę do Anglii, nie ma mowy, nie wrócę tam. Nigdy.
- Człowieku, ogarnij myślenie- syknął Niall- przecież...
- Nie musisz się martwić o nic co ze mną związane- wszedł mu w słowo- poradzę sobie, mam tam gdzie spać, wiesz?
- Przestań ze mnie kpić!- krzyknął zły.
- Niall, uspokój się- westchnął jakby zmęczony- ja już podjąłem decyzję.
*
Przed pracą wstąpiłam do willi Nialla. Zostawiłam tam dokumenty, których potrzebowałam akurat dzisiaj na spotkanie z prawnikami w sprawie Browna.
Weszłam do domu i skierowałam się do sypialni, gdzie było biurko, a na nim teczki i papiery. Podeszłam do niego i szybko znalazłam to co moje. Wsunęłam papiery do aktówki i już miałam wychodzić, kiedy moje oczy zatrzymały się na jednej małej rzeczy.
Pendrive.
Ten, który przyniósł mi on.
Kompletnie o nim zapomniałam. Nawet nie wiem co na nim jest.
Szybko zagadnęłam go do torebki, kodując w głowie, żeby przejrzeć go wieczorem.
Co jak co, ale nie miałam ochoty na żadne niespodzianki w tej chwili.
A miałam przeczucie, że to nie będzie miła niespodzianka. Wyrażał się o tym co najmniej dziwne.
Opuściłam dom i zeszłam po schodach na podjazd. Otworzyłam drzwi się Audi i chciałam zająć miejsce z kierowcą, kiedy usłyszałam dzwonek telefonu. Wrzuciłam dokumenty i torebkę na siedzenie pasażera wcześniej wyjmując z niej komórkę.
Spojrzałam na wyświetlacz i zmarszczyłam brwi widząc zastrzeżony numer.
Pierwsza moja myśl to Malik, ale przecież on jest u mnie zapisany jako niewyżyty skurw. Miało być skurwysyn, ale limit literek w nazwie mi na to nie pozwolił

SAVE ME | Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz