II Rozdział 13. 'Sukowata, mówisz? '

9.2K 643 52
                                    

Przesunęłam nosem po czymś dość twardym, ale ciepłym i wygodnym.
Co za ironia.
Nie otwierając oczu, wyciągnęłam głęboko powietrze i uśmiechnęłam się czując słodki znajomy zapach.
Ale moment!
Ja na nim leżę!
Otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to czerwone usta wytatuowane na klatce piersiowej.
Tak, to na 100% Malik.
Podniosłam głowę i oparłam się na prawym łokciu.
Spał.
Obejmował mnie ciasno w talii, nie przeszkadzało mu, że niemal na nim leżałam i gniotłam swoim kościstym dupskiem.
Po prostu spał.
Oparłam brodę o jego tors i tak sobie patrzyłam na jego twarz.
No dobra, nieświadomie się śliniłam.
Oddychał spokojnie, miarowo, włosy opadły mu na czoło i oczy.
Aż mi się zachciało wsunąć w nie place i zaczesać do tyłu.
Takie ma piękne włosy, musi bo nie dbać. A że wczoraj obczaiłam półkę z jego kosmetykami w łazience, nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
No i tak podziwiając ten śpiący ideał, tfu... tego faceta naszła mnie taka chęć, żeby przetarmosić te jego zacne kudły, że nie wytrzymałam.
Uniosłam lewą dłoń i powoli zbliżyłam do jego twarzy.
A może jednak nie?
No co jak się obudzi? Co ja mu powiem?
Chciałam zmacać twoje włosy, wybacz?
Wyjdę na jakąś upośledzoną.
Żeby to raz.
Shut up!
Wstrzymałam oddech, zagryzłam wargę i powoli, nadal z lekkim zawahaniem odgarnęłam najpierw opadające na twarz kosmyki, potem wplotłam palce w czarną czuprynę.
I jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz!
Tak go sobie powoli miziałam, aż w końcu zjechałam dłonią na jego policzek i pogłaskałam go kciukiem.
Ciekawe jak wygląda Malik bez zarostu.
Taki gaładziutki, gładziusieńki!
Zabrałam dłoń i chciałam położył się z powrotem.
- Nie przestawaj- mruknął cicho niskim, zachrypniętym głosem- to przyjemne.
Aż podskoczyłam na tym łóżku!
Jak on... no?!
Przecież spał!
Obudziłaś go, geniuszu...
Miał zamknięte oczy, wyglądał jakby spał.
- Obudziłam cię- stwierdziłam i oparłam policzek jego pierś.
- Nie śpię od godziny, nie obudziłaś mnie- odpowiedział i pogładził moje plecy.
Taki szczegół, że miał dłoń pod moją koszulą, jak ja mogłam tego nie zauważyć?!
Spojrzałam na jego twarz. Nadal miał zamknięte oczy! Jak on tak może?!
- I nie przeszkadza ci, że cię gniotę? Przecież mogłeś wstać.
- Wygodnie mi tutaj z tobą, Layna. W żadnym wypadku mi nie przeszkadzasz, wręcz przeciwnie.
Otworzył wreszcie te swoje duże oczy z czarnymi rzęsami i zamrugał dwa razy.
Pękłam.
Miał je tak chorobliwie jasne, w świetle promieni słonecznych prawie złote.
- Mogłaś mnie tak jeszcze podrapać- na jego usta wpłynął leniwy uśmiech, który odbił się pomiędzy moimi nogami.
Niestety.
Przeczesałam je jeszcze, tym razem zamruczał i ciaśniej owinął mnie ramionami.
- Czemu nie wstałeś?- zapytałam i znowu potraktowałam go jak poduszkę.
- Patrzyłem jak śpisz- przyznał, co mnie szczerze zdziwiło.
Na mnie patrzył?
- Jakieś wnioski?
- Wyglądasz wtedy tak cholernie niewinnie.
- Niewinnie- skrzywiłam się i zmarszczyłam brwi.
Żebyś ty mnie gościu widział na wyścigach w zeszłym sezonie.
Tam byś zobaczył tą moją niewinność.
- Ale z drugiej strony jest coś w tobie... nie miej mi za złe tego słowa... coś z takiej sukowatej, zadziornej laski.
Sukowata, zadziorna laska.
Aha.
- Sukowata, mówisz?- usiadłam i przygryzłam wargę- ale że bardzo?- spojrzałam na niego unosząc brew.
- Zależy od sytuacji. Ale pamiętaj, nie mam nic złego na myśli. To jest raczej... pociągające- stwierdził i przyjechał językiem po górnej wardze w tak kurewsko seksowny sposób, że jeszcze chwila i jestem mokra.
- Oczy ci pociemniały, wiesz?- odetchnęłam, odganiając te wszystkie myśli.
Nie wiem nawet, kiedy leżałam pod nim, przyciśnięta do materaca.
- Wiem- powiedział i uśmiechnął się pod nosem- i wiem też, że jesteś mokra- mruknął tylko, a moje policzki oblała dorodna czerwień- i zawstydzona, proszę- uśmiechnął się szeroko.
No bardzo w chuj zabawne!
- Twoja wina- zdążyłam powiedzieć, zanim poczułam jego usta na swoich.
Uśmiechnęłam się i oddałam całkowicie przyjemności. Jego dłoń znalazła się w jakiś magiczny sposób pod moją koszulą. Jego język badał wnętrze moich ust powoli, ale dawało mi to wspaniałego kopa.
Chciał mnie zmacać.
Jego palce zahaczyły o koronkę moich majtek, kiedy tę błogą ciszę przerwał dźwięk telefonu.
Warknął gardłowo i schował twarz w zagłębieniu mojej szyi. Jego oddech sprawiał, że było mi jeszcze cieplej, a zarost przyjemnie drapał.
A telefon darł się dalej!
- Czemu ja?- zapytał nie podnosząc głowy- czemu zawsze muszą zawracać mi dupę- westchnął. Zaśmiałam się i objęłam go za szyję. Chwyciłam jego twarz i przyciągnęłam do mojej w słodkim pocałunku, cały czas gładząc policzki.
- Odbierz, bądź miły i chodź na śniadanie- powiedziałam i wstałam z łóżka. Uśmiechnęłam się do niego, a on padł na poduszkę i sięgnął po telefon. Spokojnym krokiem wyszłam z sypialni, przeczesując włosy.

SAVE ME | Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz