Mambar - Baby

104 10 4
                                    

Blondynka szła do kawiarni po drodze powtarzając w myślach co miała zamiar powiedzieć. Była zestresowana i przewidywała, że nie będzie to łatwa ani przyjemne rozmowa.

A wszystko zaczęło się ponad dwa tygodnie temu.

Poszła na studencką imprezę ze znajomymi. Jak to na imprezie tańca, alkohol i dobra zabawa. Poznała tam przystojnego i pewnego siebie bruneta - Matteo Balsano.

Jednak na poznaniu się nie skończyło.

Tego wieczory oboje byli już mocno pijani, przez co stali się jeszcze bardziej pewni siebie i odważni. Może też po prostu wpadali sobie w oko, ale alkohol zdecydowanie wszystko przyspieszył. Tańczyli razem, potem się całowali, aż skończyli w łóżku Chłopaka.

Mimo alkoholu Ambar pamiętała każdy pocałunek, dotyk, to jak było jej dobrze.

Jednak była to zwyczajna jednorazowa przygoda po pijaku na imprezie.

Nie unikali się od tego czasu, ani nic. Oboje chodzili na tą samą uczelnie i mieli kilka wspólnych zajęć. Gdy na siebie wpadali uśmiechali się do siebie, czasem zamienili parę zdań albo wyszli na kawę. Żadne z nich jednak nie wróciło do tamtej nocy. Zostawili to w przeszłości jako miłe wspomnienie.

Teraz byli... No właśnie kim ? Coś wydarzyło się tamtej nocy i zdecydowanie wpadli sobie w oko, ale nie robili nic w tym kierunku. Byli znajomymi ?


Blondynka otworzyła drzwi kawiarni i weszła do środka rozglądając się. Gdy zauważyła Brunetka westchnęła i ruszyła w jego stronę.

- Cześć - powiedziała i usiadła przy stoliku na przeciwko niej.

- Cześć - spojrzał na nią - Coś się stało ? Zdziwiła mnie Twoja nagła prośba o spotkanie.

- Rzeczywiście coś się stało... - przyznała Ambar - Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, ale chyba pamiętasz co stało się na tamtej imprezie ?

- O to chodzi ? - uśmiechnął się pod nosem Matteo - Jeśli chcesz powtórki, albo umówić się na randkę to możesz powiedzieć w prost.

Dziewczyna zaśmiała się lekko. Nie można było mu odmówić pewności siebie i to jej się podobało, jednak teraz chodziło o coś znaczenie poważniejszego.

- Nie... To znaczy, może kiedyś, ale chciałam teraz porozmawiać o czymś innym - powiedziała Ambar.

- W porządku, mów - kiwnął głową Brunet i spojrzał na nią wyczekująco.

- Naprawdę nie wiem jak zareagujesz, a nie chcę żadnych problemów - zaczęła Ambar - Nie znamy się zbyt dobrze, jedynie chodzimy razem na studia i tamta impreza... Nie mówię tego bo coś od Ciebie chcę, ale jednak powinieneś wiedzieć...

- O czym powinienem wiedzieć ? - przerwał jej Matteo.

- Że jestem w ciąży - powiedziała Blondynka - To Twoje dziecko.

Matteo spojrzał na nią zaszokowany. Przypomniał sobie, że przecież byli pijani, mogli nie uważać za bardzo i stąd... ta sytuacja. Ale naprawdę tego nie przewidział, nie wiedział, że jedna noc doprowadzi do tego...

- Zanim zapytasz tak jestem pewna, bo nie robiłam tego z nikim innym, a objawy dopiero się pojawiły...

- Co zamierzasz z tym zrobić ? - spytał Brunet spoglądając na nią.

- Szczerze nie wiem - pokręciła głowa - Został mi jeszcze rok studiów. Planowałam najpierw znaleźć pracę i dopiero potem myśleć o rodzinie, dzieciach... Nie chcę zrobić czegoś czego będę żałować, ale nie sądzę by pogodziła bycie samotną matką i naukę...

- Chcesz... chcesz usunąć ciąże ? - dopytał Matteo.

- Nie chce... Ale jeśli nie będzie innego wyjścia... - przygryzła wargę.

Na chwilę zapadła między nimi cisza. Oboje byli pochłonięci swoimi myślami. Wiedzieli, że to trudna sytuacja, która zmieni wszystko.

- Pomogę Ci - odezwał się Matteo  - To moje dziecko i nie zostawię Cię z tym samej. Nie jestem takim dupkiem.

- Nie musisz... - zaczęła Ambar.

- Właśnie, że tak - przerwał jej Chłopak - Sama tego nie zrobiłaś, do tego potrzebne dwie osoby więc oboje powinniśmy ponieść konsekwencję. Zresztą chcę tego, lubię Cię i nie mogę pozwolić byś zrobiła coś czego będziesz żałować, byś cierpiała.

- Dziękuję - uśmiechnęła się lekko Dziewczyna - Ale jak... jak to sobie wyobrażasz ?

- Możesz wprowadzić się do mnie, będę dbał o Ciebie i nasze dziecko - powiedział Matteo.

- Ale...

- Nie ma ale - uśmiechnął się lekko - Naprawdę tego chcę, więc spokojnie - wziął ją za rękę.

- Dziękuję - uśmiechnęła się lekko.

Od teraz wszystko miało się zmienić. Będą bliżej siebie i staną się kimś więcej niż znajomymi, rodzicami. A może tyle czasu razem zmieni ich relację jeszcze bardziej.

One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz