Impreza trwała w najlepsze. Była muzyka, przekąski i mnóstwo ludzi. Emilia uwielbiała się dobrze bawić więc na niczym nie oszczędzała, zaprosiła nawet ludzi których nie lubiłam. Choć raczej nie z uprzejmości lecz by im dokuczyć gdy nadąży się okazja.
W pewnym momencie grupa z Jam& Roller zebrała się w jednym z pokoju by pobrać w gry. Każdy zna te gry z filmów. Gdy po pijaku wyznaje się prawdę lub robi pokręcone wyzwania. Albo gdy butelka po wódce decyduje kogo masz pocałować.
- No to zaczynamy - powiedziała Emilia - Mam nadzieję że nikt nie stchórzy w środku gry.
Tu znacząco spojrzała w stronę Luny Valente i Simona Alvareza. Nie lubiła ich i nie krył się z tym.
Emilia zdecydowanie nie była typem grzecznej dziewczynki. Jej świat to były imprezy, alkohol, dobra zabawa, czarne ubrania, muzyka i przede wszystkim wrotki. Ponad wszystko kochała ten sport i dawała z siebie wszystko podczas treningów Red Sharks. Drużyny wrotkarskiej do której należeli także Ramiro, Benicio oraz Ambar. Trójka osób z którymi była najbliżej.
- Nawet jeśli dany sobie radę bez ciamajd - odrzekł Benicio.
Emilia zakręciła butelka i wypadło na Ambar.
- A więc Ambar, prawda czy wyzwanie ? - spytała patrząc na przyjaciółkę.
- Niech będzie prawda - odrzekła Blondynka.
- Hm, kto lepiej całuje Matteo, Benicio czy Simon ?
Po pokoju rozeszły się śmiechy, Emilia od razu zaczynała z wielkim wejściem.
- Skoro już muszę wybierać... - zaczęła Ambar specjalnie przeciągając i patrzeć kolejno w oczy chłopaków - To Benicio.
- Wiedziałam - odrzekł Chłopak.
Tym razem Ambar zakręciło butelka i wypadło na Lune.
- Lunitka, prawda czy wyzwanie ? - Spytała Smith.
- Em, prawda - odpowiedziała Brunetka.
- Gdybyś musiała wybrać między Matteo i Simonem, który by to był ?
- Em...
Luna zagryzła wargę, nie widziałam jak odpowiedzieć na to pytanie by nikogo nie urazić.
- To bez sensu - w obronie przyjaciółki stanęła Nina.
- Wyluzuj - wtrąciła się Emilia - To impreza, albo się bawisz ale wypad. Nie potrzebujemy nudziarzy.
- Jak oni nie chcę to teraz ja - odrzekł Benicio.
Sięgnął po butelkę i zakręcił nią. Już drugi raz zatrzymała się na Ambar. Przypadek ? Właśnie tego chciał Benicio.
- A więc ci wybierasz Blondyneczko ? - spojrzał na nią z uśmiechem.
- Wyzwanie - odparła pewnie Ambar.
- A więc masz mnie pocałować - odrzekł Benicio.
Oboje byli bardzo podobni, pewnie się je, zadziorni. Do tego chłopak podkochiwał się w Smith i wcale się z tym nie krył. A jej ani trochę nie przeszkadzały jego zaloty.
Blondynka zbliżyła się do chłopaka i namiętnie pocałowała go.
Benicio właśnie na to czekał odkąd tylko przyszedł na imprezę. Odwzajemnił pocałunek przysuwając ją bliżej siebie.
Emilia widząc to westchnęła cicho i odwróciła wzrok. Można była pewna siebie, twarda i nic jej nie ruszało. Nic poza jedną osobą... Ambar Smith. Dla Emilia to było coś więcej niż przyjaźń. Zakochała się w niej i nie wiedziała co z tym zrobić. Umiała sobie radzić w każdej sytuacji. Nie miałam problemu by komuś przygadać, ale jeśli chodziło o wyznaje uczuć Ambar sprawa nie była już taka prosta.
Gra toczyła się w dalej, aż w końcu wypadło na Emilie.
- Hm, a więc masz pocałować... Ambar.
Obie dziewczyny spojrzała na siebie zaskoczone, ale żadna nie chciała przegrać więc zbliżyły się do siebie i pocałowały.
Dla Emilia była to najlepsza chwila w życiu. Poczuła stado kotły w brzuchu i już wiedziałam, że naprawdę jest zakochana. Gdy tylko oderwały się od siebie pragnęła więcej, znów posmarować tych ust...
Gdy impreza się skończyła wszyscy rozeszli się do domu. Prawie wszyscy, Ambar została by pomóc Emilii posprzątać choć miała w tym także inny interes.
- Emi... - zaczęła.
- Tak ?
- Tamten pocałunek - Przygryzła wargę - To było jakieś dziwne.
- W jakim sensie ? - spytała Emilia spoglądając na nią.
- Przyjaźnimy się, ale to było...
- Niesamowite ? - odparła Dziewczyna i podeszła bliżej niej.
Teraz miała szansę. Być może jedyną szansę. Przestała więc myśleć o konsekwencjach i zrobiła o o czym myślała przez ostatnie godziny.
Położyła słonie na policzkach Smith i wypiła się w jej usta. Blondynka była z początku zaskoczona ale odwzajemniła pocałunek i już po chwili ich języki walczyli o dominację.
- Wow, to było... - zaczęła Ambar.
- Niesamowite ? - uśmiechnęła się Emilia - Od dawna chciałam to zrobić... Wiesz Ambi, naprawdę mi się podobasz. To jak zawsze walczysz o swoje, że jesteś taka silna, twarda, pewna siebie, a w środku wrażliwa... I piękna.
Mówiąc to pogłaskała ją po policzku. Długo czekała na tą chwilę i czuła się świetnie gdy już przyznała się do swoich uczuć.
- Umiesz zaskoczyć - uśmiechnęła się Ambar - To właśnie w Tobie lubię że jesteś taka nieprzewidywalne, odważna, złośliwa... Ale pod tym wszystkim jest wspaniała dziewczyna.
- Podobasz mi się Ambar - powiedziała Emilia - Czuje coś do Ciebie... A czy Ty, no wiesz...
Smith uśmiechnęła się tylko i dała jej odpowiedź choć nie wyrażoną słowami. Znacznie lepszą. Tynk razem to ona pocałowała namiętnie Emilię.
- To znaczy tak ? - spytała Emilia odrywając się i patrząc prosto w jej błękitne oczy.
- Przecież nigdy nie znajdę nikogo bardziej wyjątkowego niż Ty - odparła Smith i odgarnęła kosmyk włosów z jej twarzy.
Emilia uśmiechnęła się szeroko i przytuliła mocno Ambar. To była najlepsza chwila jej życia. Czuła jak motyle w jej brzuchu szaleją, a ona była naprawdę szczęśliwa, w końcu nie czuła się samotna. Teraz miała kogoś kogo kocha i kto kocha ją.
CZYTASZ
One Shot - Soy Luna ✔
FanficOne Shoty z serialu Soy Luna Start: 13 marca 2017 Koniec: 30 września 2019