Ambar i Matteo - Na zawsze

1.5K 49 36
                                    

Pov Matteo

Od kilku dni chcę powiedzieć, a raczej zapytać Ambar o coś ważnego. Bardzo ważnego. Ale nie jestem pewny jak to zrobić. Nawet król czasem obawia się usłyszeć odpowiedź.  Zwłaszcza gdy chodzi o coś tak istotnego. A  Ambar jest dla mnie ważna, bardzo ważna, a właściwie to nawet najważniejsza na całym świecie. Zależy mi na niej i cieszę się, że znowu jesteśmy razem.

Różnie to z nami bywało. Jak w każdym związku były wzloty i upadki. Byliśmy razem, a potem się kłóciliśmy i rozstawaliśmy. Po jakimś czasie wracaliśmy do siebie, by potem znowu się rozstać. Ale to chyba właśnie te trudności pokazały nam prawdę. Że nie ważne co złego się stanie, czy się nawzajem zranimy, zawsze prędzej czy później znajdziemy powrotną drogę do siebie. Bo nie umiemy bez siebie żyć.

Teraz nie wyobrażam już sobie być bez niej. Uwielbiam patrząc na jej uśmiech i jej uroczy śmiech, zwłaszcza gdy to ja jestem powodem jej dobrego humoru. Uwielbiam jeździć z nią na wrotkach i czuć te naszą wyjątkową więź. Nie musimy nic ustalać, nasze kroki idealnie dopasowują się do siebie, możemy sobie ufać i nie ma ani odrobiny niepewności, nawet w najtrudniejszych skokach czy obrotach. Lubię po prostu z nią być, rozmawiać, śmiać się, przytulać, całować... Ufam jej jak nikomu innemu. Ona znam mnie najlepiej ze wszystkich osób, a co jest dla mnie bardzo istotne, co sama wiele razy podkreślała, ja jestem jedyną osobą, która tak dobrze ją zna i której aż tak bardzo ufa. 

Teraz to coś oczywistego, że rano dzwonię do niej lub piszę sms'a czy ona do mnie ze zwykłym pytaniem jak się spało, jak się czujesz. I tak samo jest wieczorem by życzyć sobie dobranoc. Bycie z nią jest jak oddychanie. Jest niezbędne do życia i szczęścia i takie proste. Widzę ją i się uśmiecham. Chcę być z nią w każdej chwili. Bez znaczenia czy jestem szczęśliwy czy smutny. Jak mam jakiś problem, mogę jej o tym powiedzieć, a ona mnie przytuli, wysłucha i zrozumie. Powie, że mogę na nią liczyć i wszystko wydaje się być lepsze.

Gdy pomyślę o przeszłości, żałuję, że nie zawsze byliśmy tak pewni tego co do siebie czujemy. Z perspektywy czasu te rozstania i kłótnie umocniły nasz związek. Bo tylko taka miłość jest prawdziwa. Ta która mimo idealności, przechodzi kryzysy ale nie znika. Mimo wszystko i wszystkich trwa dalej. Tylko o takie uczucie warto walczyć. Ale kiedyś tak nie myślałem... Oboje byliśmy inni. Czasem mogłoby się zdawać, że byliśmy razem na pokaz, choć tak na prawdę nigdy tak nie było. Zawsze się kochaliśmy, tylko nie umieliśmy jeszcze aż tak sobie ufać i okazywać tych uczuć. Chyba musieliśmy siebie stracić by nauczyć się być szczerym. Chyba naszą największą przeszkodą była jakby Luna. Były też inne przypadkowe, chwilowe osoby jak Sebastian, ale to Meksykanka na dość długo wprowadziła zamieszanie do mojego serca. Wydawało mi się, że ją kocham. Teraz myśląc o tym wydaje mi się to śmieszne. Nigdy jej nie kochałem, to było głupie, dziecinne zauroczenie, chyba tylko ze względu na to, że była inna niż wszyscy. Trochę szkoda zmarnowanego czasu i tych kłótni z Ambar. Tego, że raniliśmy się nawzajem i oddaliliśmy od siebie. Jednak zrobię wszystko by w przyszłości tak już nie było... i wiem nawet co zrobię by tak było...


Pov Ambar

Matteo zadzwonił do mnie chcąc się spotkać w Rollerze. Oczywiście się zgodziłam i po kilkunastu minutach byłam na miejscu. Byłam bardzo ciekawa o czym chce ze mną rozmawiać, bo przez telefon powiedział, że to coś bardzo ważnego. Oby ta istotna informacja była dobra...

Mam nadzieję, że nic się nie stało. Nie chciałabym kolejnych problemów, a przede wszystkim nie chciałabym go stracić. Za bardzo go pokochałam by umieć żyć bez niego. To wydaje się niemożliwe. Nie wiem kim bym była bez mojego króla i nie chodzi tylko o to, że królowa musi mieć swojego króla. Chodzi o to, że go kocham, że mu ufam, że go potrzebuje. Przy nim i tylko przy nim jestem całkowicie i naprawdę sobą,  jestem szczęśliwa.  Uwielbiam patrzeć w jego piękne oczy, czuć tę miłość między nami i tą wieź, która nas łączy jak nieprzerwana nić. Mogę mu powiedzieć o wszystkim, ale mogę też nie mówić nic. Możemy siedzieć obok siebie i się przytulać. Nie trzeba nic więcej. Jego obecność jest wszystkim czego potrzebuje. Wystarczy, że jest obok. A na szczęście często jesteśmy razem. Odkąd znowu jesteśmy parą wkładamy jakby więcej wysiłku i pracy w ten związek, a jednocześnie wydaje mi się, że te starania przychodzą nam z taką łatwością. Wiele razy wychodziliśmy do kina, do restauracji. Niemal codziennie jeździmy na wrotkach, spotykamy się w Jam&Roller. Często chodzimy na spacery czy po prostu spędzamy czas w jego lub moim domu. Kilka, albo kilkanaście razy zostawałam u niego na kolacji, a on u mnie, lub nie tylko na kolacji, ale na całą noc. Dużo się przytulamy i całujemy. Uwielbiam jego bliskość, smak jego ust... Sporo też rozmawiamy, śmiejemy się, ale poruszamy też tematy które kiedyś były omijane. Powiedziałam mu wszystko o sobie i swojej rodzinie i tego samego dowiedziałam się od niego. Kilkakrotnie poruszaliśmy tematy przeszłości, jak i przyszłości. Miło, choć nieco dziwnie było myśleć o tym co będzie za rok, za dwa... Skończyliśmy już Blake South Collage, oczywiście oboje z najlepszymi wynikami w nauce i chodziliśmy teraz na studia. Naturalnie na tą samą uczelnię. Wszystko wydawało się bardziej poważne, dorosłe. Nie dało się zatrzymać czasu...


Od razu po wejściu do Rollera, rozejrzałam się i od razu zobaczyłam mojego chłopaka. Podeszłam do niego i na przywitanie pocałowałam go w policzek.

- Cześć - powiedziałam.

- Hej kochanie - odpowiedział spoglądając na mnie, a ja usiadłam przy stoliku na przeciwko niego.

- A więc o czym chciałeś porozmawiać ? - zapytałam patrząc na niego.

- O nas - stwierdził Matteo.

- O nas... ? - powtórzyłam pytająco - A to dobrze, czy źle ?

 -Raczej dobrze- uśmiechnął się lekko - Zależy co Ty będziesz o tym myśleć...

- Jeśli nie chcesz mi powiedzieć, że znowu coś czujesz do Luny, to na pewno będzie dobrze... -zażartowałam jednak maleńka część mnie nadal się tego obawiała.

- Nie, jasne,że nie - zaprzeczył Chłopak - Przecież mówiłem Ci wiele razy, że to z Luną to był wielki błąd i że kocham tylko Ciebie.

- To dobrze - powiedziałam - Wiesz, że też Cię bardzo mocno kocham.

- Wiem - pokiwał głową - Czuję to samo i chcę być z Tobą zawsze...

- O tym chciałeś rozmawiać ? -  spytałam - To oczywiste, że chcę tego samego. Chyba nie masz wątpliwości co o tego co do Ciebie czuję ?

- Nie, nie o to chodzi kochanie - odpowiedział - Wiem co do  mnie czujesz, często mi to mówisz - uśmiechnął się.

- A więc o co chodzi ? - zapytałam patrząc na niego.

- O przyszłość - powiedział - Naszą przyszłość.

- Jesteś dziś dość tajemniczy, czemu nie powiesz wprost o co chodzi... Jeśli chodzi o przyszłość to nie wiemy co będzie, ale jestem pewna, że chcę być z Tobą, teraz i za rok i za dwa i za pięć i już zawsze.

- Cieszę się,że to mówisz - stwierdził - Bo... jeśli mam mówić wprost o co mi chodzi... to chodzi mi o to - wstał z krzesała, a ja patrzyłam na niego nic nie rozumiejąc.

Ku mojego zaskoczeniu Matteo ukląkł na jedno kolano przede mną i wyjął z kieszeni małe pudełeczko. Otworzył je cały czas patrząc na mnie, a moim oczom ukazał się przepiękny pierścionek. Patrzyłam na niego i na trzymany przez niego w ręku pierścionek i nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam tak zaskoczona, nie musiał mówić o co chodzi bo już zrozumiałam, ale on i tak to zrobił.

- Ambar Smith, kocham Cię najbardziej na świecie - zaczął - Jesteś dla mnie najważniejsza, jesteś moim szczęściem i chcę już zawsze być z Tobą...

To było takie piękne, słodkie, kochane i wzruszające. Mój kochany Matteo, zawsze jak coś robi wychodzi niesamowicie i idealnie. Zawsze umie mnie zaskoczyć i wywołać mój uśmiech. Przy nim nigdy nie udawałam już  i nie ukrywałam uczuć, a teraz i tak to było niemożliwe. Chyba byłam najszczęśliwsza osobą na świecie...

- A więc, moja Królowo, czy zgodzisz się wyjść za mnie ? - spytał patrząc na mnie z nadzieją i uczuciem.

- Oczywiście że tak - odpowiedziałam, a on delikatnie złapał moją dłoń i założył mi pierścionek na palec - Kocham Cię Matteo. Bardzo, bardzo, bardzo Cię kocham. Dzięki Tobie jestem taka szczęśliwa.

- To najpiękniejszy dzień mojego życia - powiedział, oboje wstaliśmy i przytuliliśmy się.

- Mojego też - powiedziałam - Niczego bardziej nie chcę niż być na zawsze z Tobą.

One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz