Mambar - Kiss

67 6 2
                                    

Matteo wszedł do szkoły Blake South Collage jak co dzień rano i szedł korytarzem rozglądając się za swoją dziewczyną. Po kilku minutach zobaczył piękna Blondynkę i od razu podszedł do niej.

- Hej kotku - przywitał się - Jak się ma najpiękniejsza Dziewczyna na świecie ?

Ambar oderwała wzrok od telefonu i spojrzała na swojego chłopaka. Na jej usta mimowolnie wkradł się lekki uśmiech. Zawsze się cieszyła widząc go, a jego komplementy tylko dodały mu uroku, a jej radości.

- Cześć kochanie - przywitała się Dziewczyna - Wszystko jest świetnie, jak zwykle. A jak tam u najlepszego króla toru ?

 - Bardzo dobrze moja Królowo  - odpowiedział  Balsano patrząc na nią z lekkim uśmiechem na ustach.

Uwielbiali to. Słodkie słówka. Zaznaczania, że są najlepsi, że należą do siebie.

- Idziemy po lekcjach do Rollera ? - spytała Blondynka - Mam ochotę pojeździć na wrotkach. Najlepiej razem z najlepszym wrotkarzem.

- Tylko gdzie takiego znajdziesz ? - spytał Matteo drocząc się z nią.

- Akurat stoi tuż przede mną - odparła Smith  - Jest bardzo seksowny, uroczy, najlepszy, ah i oczywiście mój.

- Jasne - zaśmiał się lekko Matteo - Bardzo chętnie z Tobą pojeżdżę na wrotkach skarbie.

Taka odpowiedź satysfakcojnowała oboje. Uwielbiali być ze sobą, spędzać razem czas, słodzić sobie, droczyć się. Wszystko w ich związku było wyjątkowe.

 - To świetnie - powiedziała Dziewczyna.

-  Przecież wiesz ze bardzo lubię z toba jeździć... I w ogóle spędzać z tobą czas - odparł z uśmiechem Balsano.

 - Wiem, Matteo - stwierdziła -  W końcu nie bez powodu jesteśmy Królem i Królową Toru. Najlepszą parę, najbardziej idealną i taką, która będzie razem już zawsze.

- Ładnie powiedziane - stwierdził Brunet - I jak niemal zawsze masz całkowitą rację. Jesteśmy idealną parą - dodał z przekonaniem.

 - Nie inaczej - odparła.

Oboje byli absolutnie pewni, tego, że są najlepsi, że się kochają i chcą być razem. Ich serca mówiły jasnym i tym całym głosem.

- I nic ani nikt tego nie zmieni - dodał Matteo jeszcze bardziej zbliżając się do niej.

- Nic ani nikt. Nigdy - potwierdziła Smith.

- Nigdy... - powtórzył spoglądając jej w oczy - Zawsze będziemy razem...

Ambar stanęła wystarczająco blisko, żeby stykać się z Matteo koniuszkami nosów. Ostatni raz spojrzała prosto w jego ciemne tęczówki,  a następnie zamknęła oczy. Wtedy Matteo spojrzał na swoją ukochaną dziewczynę i po chwili złączył ich usta w delikatnym lecz pełnym uczucia pocałunku. Czułym, uroczym, namiętnym. Takim jak cała ich relacja.

Ambar poczuła ciepło, powoli rozchodzące się po jej wnętrzu. To było przyjemne ciepło i tak, to była miłość, bo Ambar kochała Matteo. Bardzo go kochała.

Matteo jak zawsze gdy ją całował poczuł się wyjątkowo. Poczuł szczęście bo przy niej byl szczęśliwy jak przy nikim innym i naprawdę ją kochał.

 - Kocham cię, Matteo  - odparła Ambar, po tym jak oderwali się od siebie, a w jej oczach świeciły się płomyki radości.

Tylko przy nim była szczęśliwa, tylko on umiał sprawić by błyszczała radością. On jeden ją rozumiał, wspierał, akceptował i kochał.

- Też cię kocham Ambar. I to bardzo mocno... - powiedział Chłopak patrząc na nią.

Zadowolona dziewczyna uśmiechnęła się do niego lekko, a następnie wtuliła się w tors chłopaka. Przy nim czuła się tak dobrze. Bezpiecznie. 

 - Moja królowa - powiedział cicho Balsano, przytulając ją do siebie.


One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz