Lutteo - Family Dinner

279 14 18
                                    

Rodzice Matteo Balsano byli dość zajętymi ludźmi. Cały czas poświęcali pracy, jednak zdarzy się dni jak ten, gdy zarówno pani jak i pan Balsano byli w domu mogli zjeść miłą, rodzinną kolację razem ze swoim synem Matteo.

Brunet chciał wykorzystać tą okazję i zaprosił na kolację swoją dziewczynę. Rodzice oczywiście się zgodzili, ale nie przewidzieli tego że będzie to nowa dziewczyna. Nie można mieć im za złe, że nie orientują się we wszystkich, w końcu są bardzo zapracowanymi ludźmi.

- Cześć - przywitał się z uśmiechem na ustach Matteo gdy otworzył drzwi swojej dziewczynie.

- Cześć Królu Pawiu - powiedziała nieśmiało Luna i weszła do środka.

To miał być pierwszy raz gdy zje kolację w domu Matteo, tym bardziej w obecności jego rodziców. Do tej pory jedynie słyszała o nich od Matteo, ale nie miała jeszcze okazji ich poznać. Ona i Matteo byli parą od niedawna i nie nadążyła się okazja.

Dwójka nastolatków poszła do jadalni, gdzie przy stole siedzieli już rodzice Matteo.

- Mamo, tato, to Luna, moja dziewczyna - powiedział Matteo.

- Dzień dobry - przywitała się Brunetka.

Usiedli przy stole na przeciwko rodziców Matteo. Młoda Valente mimo że zawsze tryskała dobrym humorem, dziś była podenerwowana. Obawia się, że rodzice Matteo jej nie polubią. Z tego co od niego wiedziała, wydawali się być bardzo wymagający. Co jeśli im się nie spodoba ?

- Miło Cię poznać Luna - powiedziała pani Balsano uśmiechając się lekko do dziewczyny.

- Witamy w naszym domu - powiedział pan Balsano po czym spojrzał na swojego syna - Nic nie mówiłeś że masz nową dziewczynę, z mamą byliśmy przekonani że przyjdzie Ambar...

Brunetka spięła się na dźwięk tego imienia. Ambar była dziewczyna Matteo widocznie już tu była i znała jego rodziców. Co jeśli woleli ją od niej? 

- Tato, mówiłem że nie jestem już z Ambar, ale jak widać nie słuchaliście - powiedział Matteo.

- Pokłóciliście się ? - Pani Balsano z troską spojrzała na syna - Może jeszcze da się to naprawić ?

- Mamo... - westchnął Matteo.

- Po prostu martwię się o Ciebie kochanie - odparła rodzicielka - Poza tym oboje z tatą bardzo lubimy Ambar, to wspaniała dziewczyna choć niestety nie na najłatwiejszego życia.

- Em, przepraszam ale co ma pani na myśli mówiąc, że Ambar nie ma najłatwiejszego życia ? - spytała Luna.

W jej oczach Ambar miała idealne życie, była najlepsza w szkole, miała wszystko. Więc jak ktoś mógł mówić że jej życie nie jest łatwe ?

- Nie znasz jego... byłej dziewczyny Ambar ? - Matka Matteo spojrzała na Lubię - To bardzo inteligentna, piękna dziewczyna, ale niestety biedna całe życie wychowywała się bez rodziców, jedynie z ciotką Sharon. Która mimo że jest bardzo inteligentną i wyrafinowaną kobieta nie ma za grosz podjęcia do dzieci... Miło było gościć Ambar u nas w domu, zawsze mówiła że czuła się jakby przez chwilę miała rodzinę której nigdy nie miała. A ja jakbym miała córkę - zaśmiała się.

- Może jedzmy zanim wystygnie - powiedział Pan Balsano.

Matteo i Luna w ciszy zajęli się jedzeniem co raz wymieniając ze sobą spojrzenia. Wspomnienia o Ambar nieco ich zaskoczyły. Luna nie sądziłam że rodzice jej chłopaka aż tak dobrze znają Ambar i tak ją lubią. Przez to była jeszcze bardziej zestresowana. Matteo mógł się tego spodziewać, ale nie sądził że tak to się potoczy...

- Pyszne jedzenie - powiedziała Luna chcąc być miła i zrobić dobre wrażenie na rodzicach Matteo.

- Dobrze że Ci smakuje - powiedziała pani Balsano.

- Chodzicie do tej samej szkoły ? - spytał pan Balsano.

- Tak - odpowiedział Matteo - Luna jest w klasie niżej.

- A jak się uczysz Luno ? - spytał pan Balsano patrząc bezpośrednio na Brunetkę.

- Em, nieźle... - odpowiedziała.

- Ah, nieźle - spojrzał na swoją żonę - Ambar jest najlepsza w całej szkole...

Matteo wywrócił oczami. Czy jego rodzice wciąż muszą porównywać Lunę do Ambar ?

- No cóż nie jestem taka jak Ambar. Bardzo się różnimy - powiedziała Luna.

- Nie da się nie zauważyć - odparł pan Balsano i spojrzała na syna - Ambar jest inteligentna, jest na tym samym poziomie co ty, jest najlepsza... Obawiam się że Twoja nowa przyjaciółka może ściągać się w dół. A nie chce byś opuścił się w nauce albo dążeniu do kariery.

- Tato, tak nie będzie - powiedział Matteo - Dlaczego wciąż mówicie o Ambar?

- Bo ona była odpowiednią dziewczyną dla Ciebie - powiedział pan Balsano.

- Bo co? Bo ma pieniądze i lepsze oceny ? - spytał zirytowany Matteo.

Luna w ciszy przysłuchiwała się tej wymianie zdań. Z każdą chwilą czuła się coraz bardziej skrępowana.

- Nie kochanie - powiedziała pani Balsano - Bo ona naprawdę Cię kochała. Widziałam przecież jak na Ciebie patrzyła, byłeś całym jej światem, jedyną osobą która o nią dbała i dobrze o tym wiesz. I widziałam jak Ty na nią patrzysz, to nie było przelotne uczucie... Jeśli się pokłóciliście to zawsze możecie do siebie wrócić.

- Ja i mama też się kłóciliśmy, były ciche dni i rozstania ale wracaliśmy do siebie. Nie ma sensu zaczyna się czegoś nowego by wywołać zazdrość.

- Możemy już o tym nie rozmawiać ? - spytał Matteo.

Reszta kolekcji minęła w ciszy. Po czym Matteo odprowadził Lunę do drzwi. Gdy byli sam na sam pocieszył. dziewczynę by się tam nie przejmował, że porozmawia z rodzicami i wszystko będzie dobrze.

Gdy pożegnał z dziewczyną natknął się na swojego ojca. Nie chciał dłużej tego słuchać choć ogromnie szanował jego zdaniem i wiedział że nigdy nie chciałby dla niego źle.

- Matteo, zrozum chcemy z mamą dla ciebie jak najlepiej. Luna nie jest odpowiednią dziewczyną dla Ciebie, Ambar była o wiele lepsza. Przemyśl to dobrze ? ... I wolałbym bym nie zapraszał jej do naszego domu. Dobranoc synu.

Matteo nieco oniemiały bezpośredniością ojca poszedł do swojego pokoju i położył się do łóżka.

Zasypiał myśląc o słowach rodziców, o Lunie i i Ambar. Wspominał chwilę spędzone z Blondynką i zastanawiał się czy to możliwe że rodzice mają rację... Może jeszcze nie przestała czuć czegoś do swojej byłej dziewczyny.

One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz