Mambar - Why you alone?

100 7 4
                                    

Blondynka siedziała sama przy barze w klubie i piła drink za drinkiem. Wódka z colą drażniła jej gardło, ale sprawiała że ból był łatwiejszy do zniesienia.

Jednak czy cokolwiek jest w stanie ukoić ból po zdradzie ukochanego ?

Ambar naprawdę kochała Benicio. Zaufała mu, zakochała się i ślepo wierzyła w każde jego słowo.

Teraz była zła na siebie, że dała uśpić swoją czujność. Powinna była coś zauważyć. Nie powinna była dopuścić do tej sytuacji. Przecież jest Ambar Smith to ona rzuca innych, to ona rani innych. Tym razem to jednak ona skończyła zraniona i porzucona.

I nie mogła pogodzić się z tym, stąd duże ilości alkoholu.

- Wszystko w porządku ? - usłyszała nieznany głos - Czemu siedzisz tu tak sama ?

Ambar odwróciła się i zobaczyła wysokiego Bruneta. Uśmiechnął się do niej lekko, jednak ona nie przyszła tutaj na flirty.

- Ciężki dzień - odparła i wypiła na raz zawartość kieliszka.

- Widzę - odparł Chłopka i usiadł obok niego - Jestem Matteo, nie będzie Ci przeszkadzać jeśli tu zostanę ?

- Rób co chcesz - wzruszyła ramionami - Jestem Ambar.

Blondynka zamówiła kolejnego drinka podczas gdy Matteo lustrował ją wzrokiem.

- A więc Ambar - zaczął - Dlaczego taka ładna dziewczyna siedzi tu sama i próbuje się upić ?

Smith przygryzła wargę. Z nikim o tym nie rozmawiała. Wstydziła się. Jednak on jej nie znał, a potrzebowała to z siebie wyrzucić.

- Mój narzeczony mnie zdradził... Z moją przyjaciółką - odparła unikając jego wzroku.

- Przykro mi - odparł Matteo - Ale szkoda byś marnowała przez nich swoje zdrowie taką ilością alkoholu.

- Chce tylko zapomnieć o Benicio i Emilii razem - odparła Ambar - Naprawdę im ufałam... Kochałam go... Teraz chce o tym wszystkim zapomnieć i zacząć od nowa... Alkohol jest najłatwiejszym wyjęciem.

- Ale czy najlepszym ? - spytał Matteo spoglądając na nią.

- Raczej nie - odparła Ambar.

- Inteligenta z Ciebie dziewczyna - uśmiechnął się pod nosem Brunet - Więc powinnaś wiedzieć, że to on powinien się tu upijać i żałować, że Cię stracił. To jego wina jeśli jest idiotą, nie twoja.

- Dzięki - uśmiechnęła się lekko Ambar - Potrzebowałam się komuś wygadać...

- Miło, że mogłem pomóc - powiedział Matteo - Może chcesz żeby Cię odwieźć do domu ? Sama raczej nie dasz rady wrócić.

- Nie chce się narzucać - odparła Blondynka - Zresztą zawsze daje sobie radę sama.

- No cóż, dzisiaj nie musisz - powiedział Brunet wstając i podał jej rękę - Chodź mam samochód niedaleko odwiozę Cię.

- W porządku... - zgodziła się i wstała.

Wyszli razem z budynku i poszli do samochodu Matteo. Chłopak jak prawdziwy dżentelmen otworzył jej drzwi a potem pomógł jej zapiąć pasy.

Ambar podała mu swój adres i odjechali. Droga minęła im w ciszy. Blondynka wyglądała przez okno, wypity alkohol dawał się jej we znaki. A Matteo był skupimy na drodze, co raz jednak zerkając na dziewczynę.

- Jesteśmy - powiedział zatrzymując pojazd przed domem Dziewczyny.

- Dziękuję - powiedziała Ambar

Chciała otworzyć drzwi i wysiąść, jednak chłopak ją zatrzymał. Delikatnie złapał ją za rękę czym zwrócił na siebie uwagę pary błękitnych oczu.

- Weź - podał jej karteczkę że swoimi numerem - Jakbyś jeszcze kiedyś potrzebowała podwózki albo wygadania się - uśmiechnął się do niej.

- Dzięki, za wszystko - pocałowała go delikatnie w policzek i wysiadła.

Już jej ni zatrzymywał, tylko uśmiechnął się do siebie. Znał ja tylko chwilę, ale już widział że coś w niej jest i chciał ją poznać bliżej. Miał nadzieję że skorzystasz z numeru telefonu który jej dał.

Dopiero gdy Blondynka weszła do domu, odjechał.

One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz