Benimbar - Royal Daughter

57 7 0
                                    

- Aj przepraszam - powiedział Brunet gdy zderzył się z kimś.

Tak to bywa na imprezach gdzie jest pełno ludzi, czasem mocno pijanych i trzeba uważać gdzie się idzie. Benicio podniósł wzrok i zobaczył przed sobą parę błękitnych oczu. Należały one do pięknej Blondynki, nieco niższej niż on.

- To moja wina - powiedziała Dziewczyna.

Ten głos, uśmiech, ta twarz. Benicio od razu wiedział, że ją zna. Chociaż może nie osobiście. Każdy znał przecież księżniczkę Argentyny. Najmłodsza z trójki rodzeństwa i jedyna dziewczyna. Piękna i inteligenta. Uczyła się w zagranicznych szkołach z internatem, aż wróciła do kraju na studia.

- Ty jesteś... - zaczął.

- Tak, tak - przerwała mu szybko - Ambar Cornelia Smith, księżniczka - wywróciła oczami - Możesz proszę nie robić z tego szumu. Postawię Ci drinka czy coś.

Dziewczyna lubiła swoje życie. Rodzinę, prywatne lekcje, zakupy, pieniądze i to, że może podejmować ważne decyzje, widzieć jak rządzi się krajem. Ale mimo wszystko chciała jak każda dziewczyna móc się bawić. Umawiać się na randki czy imprezować. Niestety nie mogła. Rodzice bardzo jej pilnowali, a gdyby prasa zobaczyła ją na imprezie byłby skandal. Musiała dbać o swój nienaganny wizerunek, co wcale nie sprawiało jej przyjemności.

- Wyluzuj, nie zamierzam pisać na facebooku, że spotkałem księżniczkę - zaśmiał się - Ale tego drinka nie odmówię.

- Okej - kiwnęła głową Blondynka.

Poszli do baru, usiedli i zamówili kolejkę szotów. Chłopak przyglądał się dziewczynie z zainteresowaniem. Nie na co dzień przecież spotyka się księżniczkę. Miała na sobie czarną krótką sukienkę i tego samego koloru koturny, lekki makijaż i rozpuszczone włosy. Nie różniła się tak bardzo od innych dziewczyn, ale zdecydowanie była od nich ładniejsza.

- Tak wogóle to jestem Benicio - powiedział patrząc na nią - Co Cię tu sprowadza ?

- Chcę się zabawić - powiedziała wprost - Nie rozumiem mnie źle, uwielbiam być księżniczką, ale potrzebuje też czasu dla siebie by się wyszaleć, a nie mogę na to liczyć. Albo mam jakieś zajęcia, albo wciąż trafiam na paparazzi.

- Wiesz, że w takim razie impreza to kiepski pomysł ? Jest tu pełno pijanych ludzi - odrzekł Brunet i napił się drinka.

- Chciałam tylko potańczyć i napić się jak zwyczajna dziewczyna - westchnęła Smith i wypiła swojego drinka.

- Jeśli nie boisz się wyjść z nieznajomym, to mogę zabrać Cię w miejsce gdzie nikt nie będzie się przejmował, że jesteś księżniczką i nie rozpowie tego prasie.

Ambar spojrzała na niego z zaciekawieniem, właśnie tego szukała.

- Jasne, chętnie - odpowiedziała uśmiechając się - Jestem odważną dziewczyną, zresztą trenowałam boks i inne sztuki walki.

-  A więc nie warto z Tobą zadzierać - zaśmiał się Benicio - To chodź mała.

Blondynka wyszła z nim z budynku i wsiadła na jego motor. Podobało jej się, że traktuje ją jakby była kimś zwyczajnym. A szybka jazda przez miasto była właśnie tą przyjemną chwilą oderwania od rzeczywistości, której potrzebowała.

- Jesteśmy - powiedział Benicio schodząc z motoru i podając jej rękę - To tor do wyścigów na motorach. Moje miejsce. Nikt tu nie przejmie się, że jesteś księżniczką, a nawet jeśli nikomu nie powiedzą. To jest nielegalne, więc mówiąc gdzie Cię widzieli sami wpakowali by się w kłopoty, więc sama rozumiesz. To dla Ciebie problem ?

- Że ścigasz się na nielegalnych wyścigach ? - spojrzała na niego - Ani trochę. Nie zamierzam Cię oceniać. Dopiero się poznaliśmy, ale na razie robisz dobre wrażenie. Nie każdy zachowałby się tak jak Ty.

- Wiem jak to jest gdy potrzebujesz się wyszaleć, a nie masz jak - stwierdził Chłopak - Dla mnie takim miejscem które mi pomaga jest właśnie tor, mogę się z Tobą podzielić.

- Jak miło - uśmiechnęła się i musnęła jego policzek - A więc będziemy się ścigać ?

- Jeśli tylko chcesz - kiwnął głową.

- Chcę.

Wszystko zaczyna się od przypadkowego spotkania. Los sprawia, że dwie osoby wpadają na siebie. Czasem te osoby sa do siebie bardzo podobne i coś je łączy. Tak jak chęć zabawy. Amabr potrzebowała rozrywki i odskoczni. Benicio wiedział jak to jest i chętnie jej pomógł. Wydawała się miłą i piękną dziewczyną. I wcale nie chodziło o to, że jest księżniczką. Raczej o jej uroczy uśmiech i pewność siebie. Mimo, że nigdy tego nie robiła nie bała się jadąc na motorze i od razu chciała więcej. Przypominała mu samego siebie gdy pierwszy raz odkrył to miejsce.

Ten przypadek i ten tor mogły być początkiem wyjątkowej przyjaźni, a może i czegoś o wiele, wiele więcej.

One Shot - Soy Luna ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz